No dobrze. Notka miała być na początku maja, ale stwierdziłam, że nie było mnie tu tak długo, że im wcześniej tym lepiej. ;D
Ale jeszcze zanim zaproszę do czytania...
Mam duże zaległości w czytaniu blogów, bardzo was za to przepraszam. Postaram się nadrobić wszystko i przeczytać wasze rozdziały najszybciej jak się da. Najbardziej przepraszam Akemi oraz A, bo u was mam chyba największe zaległości. Mam nadzieję, że mi to jakoś wybaczycie. ;)
Na koniec jeszcze chciałabym poznać wasze opinie na temat nowego wyglądu bloga. Mam nadzieję, że wam się podoba ;D
No to chyba tyle. Zapraszam do czytania ;*
Dedykacja dla Ai~Chan ! <3
Otworzyłem
szeroko oczy i z prędkością światła odwróciłem głowę w bok, a moje źrenice napotkały bijące chłodem ślepia Theodora.
Wyglądał na..
złego? Chociaż z drugiej strony, jego twarz wydawała się być, w pełni obojętna. Tak
jakby nic się nie działo. Dokładnie tak samo jak ostatnio, kiedy go widziałem.
Ostatnio..
to było tak dawno temu..
Pociągnął
mnie nieco do tyłu, przez co znacznie oddaliłem się od przepaści, mimo to jego
uścisk nie rozluźnił się ani odrobinę.
- Boli. –
powiedziałem w pewnym momencie, gdy moje gardło w końcu postanowiło znów być mi
posłuszne.
- Ma boleć. –
odpowiedział z takim spokojem, że aż stanęło mi serce.
Jakbym ja
nakrył kogoś na czymś takim to co najmniej bym na niego nawrzeszczał, a ten tu
co ? Po prostu sobie stał i trzymał mnie za ramie.
Z drugiej
strony, chyba powinienem się cieszyć…
- Odpowiesz
mi ? – i znów ten przepełniony spokojem głos. Czy on w ogóle odczuwa
jakiekolwiek emocje? Przecież on wygląda jak, jak.. manekin jakiś.! Idealnie
proporcjonalny, taki męski i pociągający manekin..
Chwila,
chwila..
Co ja
najlepszego wyprawiam !?
Pokręciłem
szybko głowa i szarpnąłem się lekko, by uwolnić się z uścisku silnej dłoni.
Puścił mnie.
- Skacze.. a
raczej usiłowałem to zrobić. – odpowiedziałem grzecznie, wzruszając lekko
ramionami.
Zrobiłem
to..
Posunąłem się
tak daleko, że Theo w końcu się pojawił !
Jestem z
siebie dumny, szczęśliwy i nie wiem jeszcze jaki..
Ale cii..
Spokojnie. Oddychaj. Nie możesz mu dać tego poznać po sobie.
~Theodor~
Uniosłem
do góry jedną brew, przyglądając mu się uważnie.
Zastanawiam
się, co by zrobił, jakby się dowiedział, że słyszę każdą jego myśl.
Ostatnio
strasznie ciekawski się zrobiłem. To też jest takie.. ludzkie.
Westchnąłem
lekko, a moja twarz zaraz wróciła do swojej codziennej, obojętnej formy.
- Nie
zauważyłem. – odpowiedziałem cicho i odwróciłem się na pięcie, po czym powolnym
krokiem ruszyłem przed siebie. – Za mną. – dopowiedziałem jeszcze, chowając
ręce do kieszeni mojego czarnego płaszcza.
Skoro I TAK
moja klątwa nakazuje mi być jak najbliżej niego, a on I TAK z niewiadomych
powodów chciał mnie zobaczyć.. to zabawmy się.
Uśmiechnąłem
się pod nosem.
Zabawa ludźmi
jest najlepsza za wszystkich jakie znam.
Popatrzyłem
katem oka na Michalela, który tak jak się tego spodziewałem dreptał tuż za mną
z zawziętością wpatrując się w moje plecy.
Nie rozumiem
tego..
Jestem
wampirem, mój wygląd, zapach i wszystko inne ma was do nas przyciągać, jako że
człowiek, to nasza główna ofiara.. ale to już lekka przesada.
Westchnąłem
lekko.
Ostatnio
zdarzało mi się to nadzwyczaj często.
Po chwili
dotarliśmy do miejsca, w którym zaparkowałem swój samochód. Było to BMW m3 koloru
czarnego. Nie wiem czemu, ale polubiłem ten wóz.
- Gdzie
jedziemy ? – zapytał blondyn gdy już wsiedliśmy do pojazdu.
- Zobaczysz.
– odpowiedziałem patrząc na niego przelotnie, po czym nacisnąłem pedał gazu.
Jakieś 30 min
później byliśmy już na miejscu. Zatrzymałem samochód na placu, po czym
wyszedłem z niego, a zaraz później to samo zrobił Michael.
- Gdzie
jesteśmy ?
- Jak myślisz
dzieciaku ? – zapytałem spokojnie kierując się w stronę drzwi wejściowych.
- Nie wiem.
Wygląda jak jakiś pałac, albo muzeum. –
odpowiedział po dłuższej chwili zastanowienia.
Zatrzymałem
się na kilka sekund, by popatrzyć na niego, a kąciki moich ust podniosły się
minimalnie do góry.
- Nie musisz
się podlizywać, mały. To mój dom. –
odpowiedziałem znów idąc w stronę drzwi. Otworzyłem je i popatrzyłem za
Michaelem, który nawet o milimetr nie ruszył się z miejsca.
~Michael~
Gdy
tylko usłyszałem, że Theo nazwał to miejsce „domem” zamurowało mnie.
Wielki ogród,
który swoja drogą wyglądał przepięknie. Pełen krzewów, drzew i kwiatów, które
idealnie ze sobą współgrały, już zapierał dech w piersiach, a co dopiero ten
budynek.
Wyglądał jak
jakiś pałac. Był cały biały, z niektórymi szarymi elementami. Przyozdobiony
gdzieniegdzie rzeźbami. Na parapetach widniały kwiaty, a okna przyozdobione
były cudownymi zasłonami w najprzeróżniejszych kolorach. Budynek znajdował się
na podwyższeniu, bo do drzwi prowadziły
schody które na początku dzieliły się na 2 ścieżki, by niedługo przed wejście
stały się jednym. Dodatkowo ten wielki plac na którym zmieściłoby się z 20
samochodów, z fontanną na samym środku.
Nigdy
wcześniej nie widziałem czegoś tak pięknego, nigdy ! Już nie mówiąc o tym,
żebym kiedykolwiek sobie wyobraził, że jakiś człowiek mieszka w czymś takim.
- Idziesz ? –
z rozmyślenia wyrwało mnie pytanie, zadane przez Theodora.
Szybko
przytaknąłem głową i pobiegłem w jego kierunku rozglądając się na boki, i
ciągle nie mogłem się nadziwić, jak tu pięknie.
Powoli
wszedłem do środka, ściągnąłem buty i odłożyłem ja na bok, po czym skierowałem
się w głąb domu całkowicie zapominając o tym, że tak przecież nie wypada.
Wszedłem chyba do salonu. Był to ogromny pokój
z okrągłym dywanem na środku w koloru purpury. Ściany były kremowe, a sufit
czekoladowy. Dodatkowo wokół okien namalowane były kwiaty, również w odcieniu
mlecznej czekolady.
- Jej –
wyrwało się z moich ust. Meble wykonane ze skóry i wielki plazmowy telewizor
wiszący na jednej ze ścian. Z jednej
strony pokój był elegancki, i jakby trochę staroświecki niczym komnaty
średniowiecznych władców, a z drugiej strony pełno było w nim nowoczesnych
rzeczy, co chyba powinno się gryźć. Tutaj jednak wszystko tworzyło idealną
całość.
- Napijesz
się czegoś? – odwróciłem się szybko w stronę drzwi, o których framugę opierał
się teraz brunet, ze skrzyżowanymi na wysokości klatki piersiowej rękami.
- Ja..
przepraszam. - powiedziałem lekko
zmieszany, zdając sobie sytuację z tego, że jeszcze nie padły słowa „rozgość
się”, a nawet jeśli nie wypada tak spacerować po czyimś domu.
- To chyba
nie jest odpowiedź na pytanie. –
odpowiedział przyglądając mi się.
- Chętnie. –
wydukałem splatając przed sobą palce dłoni.
- Więc za
mną, proszę. – powiedział jak zwykle spokojnie, a ja ruszyłem zaraz za nim.
Zaprowadził
mnie do kuchni. Chyba nie muszę wspominać, że była z pięć razy większa od
mojej? Chyba musze się przyzwyczaić do tego, że tutaj wszystko jest.. inne.
- Jakieś
specjalne życzenia ? – poparzył na mnie opierając się o blat.
Wyglądał
naprawdę uroczo.
- Niee..
Wystarczy woda. – uśmiechnąłem się delikatnie.
Theo nalał mi
wody do szklanki po czym podszedł do mnie powoli, by zaraz wsunąć ją w moje
dłonie.
-
Jeszcze coś, mały ?
- Nie mów do
mnie mały. Jestem Michael. – naburmuszyłem się lekko.
No
wiem, wiem. Czasem zachowuje się jak dziecko.
- Oj wybacz, mały. – powiedział najwyraźniej
zupełnie nie przejmując się moimi wcześniejszymi słowami.
Westchnąłem
cichutko, przewracając przy tym oczami, po czym opróżniłem zawartość szklanki i
odłożyłem ją na blat.
- No dobrze.
Mogę chociaż wiedzieć, po co tu jestem ? – zapytałem patrząc na niego ciekawy.
Owszem.
Bardzo chciałem go zobaczyć. Właściwie, to tak do końca nie wiem po co, ani
dlaczego. No ale cóż.. W każdym razie nie spodziewałem się, że od razu pójdę do
jego „domu”.
- Odpowiedź
jest bardzo prosta. Od dziś będę Cię pilnował. – wytłumaczył jak zwykle
spokojnie, wzruszając lekko ramionami.
Że co proszę !? Czy ja wyglądał na
jakiegoś dzieciaka, potrzebującego niani ? Co on sobie w ogóle wyobraża. ?
- No i po co
? – zapytałem bardzo inteligentnie.
- Żeby
dzieciak nie usiłował znów skakać z urwiska. – popatrzył na mnie jednoznacznie
i złapał w palce mój podbródek przez co ja wstrzymałem na chwilę oddech,
zapominając o całej tej sytuacji. Otworzyłem mimowolnie usta i wpatrywałem się
w błękitne tęczówki, które znajdowały się zaledwie kilka centymetrów od moich.
- Szkoda by
było tak ładnej buźki. – uśmiechnął się jak na mój gust trochę wrednie, zaraz
się ode mnie odsuwając.
Co to miało być, w ogóle ?
Ja tu czekam,
aż on mnie pocałuje, a ten się odsuwa.
Chwila.. co
!?
Nie, nie,
nie.. wcale nie o to mi chodziło. Żadne pocałuje. Po prostu, to była dziwna
sytuacja i .. i.. och. Nieważne.
Wypuściłem ze
świstem powietrze, mając nadzieję, że wraz z nim wyleci wszystko co teraz
siedziało w mojej głowie.
Niestety, jak
to zwykle bywa nic takiego się nie stało.
- No dobrze.
– powiedziałem cicho spuszczając wzrok w dół. – No ale, co mogę tu robić? –
spojrzałem na niego przechylając delikatnie głowę w bok.
- Co tylko
chcesz. – wzruszył ramionami – Masz do dyspozycji cały dom. – to mówiąc wyszedł z pomieszczenia, a ja,
jak to ostatnio często bywało, podreptałem za nim.
- Cały ? –
zapytałem i rozejrzałem się dookoła.
Theo już nic
nie odpowiedział, a jedynie rzucił mi spojrzenie, które wywołało u mnie
dreszcze, tak więc postanowiłem się już więcej nie odzywać.
Zaprowadził
mnie do jednego z pokoi, znajdujących się na piętrze. Był bardzo ładny, jak
chyba wszystko w tym budynku. Ściany miał koloru błękitnego, na środku
znajdował się tego samego koloru , kwadratowy dywan z wzorami kwiatów w
odcieniu granatowym, a meble były białe z szkarłatnymi elementami.
- Od dziś to
twój miejsce. Zawsze jakbyś nie miał gdzie przenocować, albo po prostu
przyszedł byś mnie odwiedzić, ten pokój
należy do ciebie. – powiedział patrząc na mnie.
Wszedłem do
środka i obróciłem się dookoła, by jeszcze raz wszystko dokładnie zobaczyć.
- Jej. –
powiedziałem jedynie i popatrzyłem na Theodora z szerokim uśmiechem na twarzy.
– Dziękuję bardzo, bardzo bardzo. – niemalże wykrzyczałem podskakując w
miejscu.
Ale stop, chwila. Po co mi pokój ?
- Tylko, że
ja nie zamierzam tu nocować. Mam swój dom.
- Wiem. –
odpowiedział znów do mnie podchodząc. Położył mi dłoń na głowie i delikatnie,
jak jeszcze nigdy nikt, przeczesał mi włosy palcami. – Jednak zaufaj mi. Przyda
Ci się.
Patrzyłam na
niego spod lekko przymkniętych powiek. To było.. przyjemne.
Niestety nic
co dobre nie trwa wiecznie i tak jak poprzednio, Theo szybko się ode mnie
odsunął, a ja znów westchnąłem niezadowolony z tego faktu.
Nie wiem co się ze mną działo, ale
gdy tylko brunet był w moim pobliżu moje ciało nagle się rozluźniało. Czułem
się w pełni bezpieczny i było mi tak.. dobrze, ciepło. Sam nie wiem jak to
powiedzieć, ale jeszcze nigdy się tak przy nikim nie czułem.
- Więc na co
masz ochotę, mały ? – popatrzyłem na niego i uśmiechnąłem się delikatnie. Chyba
nie ma sensu przypominać mu, jak mam na imię. Prawda ?
-Może jakiś
film ? – uśmiechnąłem się szerzej na samą myśl. Jeszcze nigdy nie oglądałem
niczego, na tak dużym ekranie, no chyba, że w kinie, ale to się nie liczy.
- W takim
razie zapraszam do salonu. – powiedział,
po czym skierował się na dół.
Kto
zgadnie co ja wtedy zrobiłem ?
Tak, tak..
podreptałem za nim.
.C.D.N.
Jestem zła, nie ja jestem WŚCIEKŁA. Nie, nie. Nie chodzi o rozdział. Miałam napisany komentarz i mi się usunął T.T
OdpowiedzUsuńNo cóż napiszę jeszcze raz xD
Dedykacja? Dla mnie? jej! Dziękuję, dziękuję, dziękuję *tula mocno* Czymże sobie na to zasłużyłam? ^^
Em, dobra emocje na bok przechodzimy do bloga i rozdziału.
Zacznę od wyglądy. Podoba mi się, fajne jest, takie wiosenne, radosne, ale trochę nie pasuje mi do Blasku Ciemności no i muzyczka tak średnio.. Oczywiście to moja opinia ^-^
Co do rozdziału - świetny. Theo jest super i uratował Michaela. Haha te myśli chłopaka <3 Ciekawe jak zareaguje na to iż wampir je słyszy! Wgl ciekawe jak i kiedy pozna tę tajemnicę. Coś czuję, iż pojawi się kolejny wampir.
Do Theodora był WIELKI! Ale co się dziwić tyle lat żyje to pewnie bogaty jest xP
Szkoda, że nie napisałaś jaka reakcja była Theo gdy Michael myślał o pocałunku...
W tym momencie zakończę mój dziwny komentarz. Jeszcze raz dziękuję za dedykację no i za komentarz pod moją notką ♥
Również z niecierpliwością oczekuję następnego rozdzialiku ^-^
Pozdrawiam i życzę dużo weny! <3
Eh, przepraszam za błędy.. Teraz je zauważyłam >.<
UsuńZa błędy nie ma sprawy, sama je często popełniam . ;)
OdpowiedzUsuńA dedyk ? Hm.. Mam wrażenie, że najbardziej czekałaś na ten rozdział. Należy Ci się za cierpliwość ;*
Uwielbiam! A wiesz Lanna, ze Ty chyba masz mnie za betę? :D i dupa! Bo zapomniałaś o tym :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział~! Chce seks w następnym:D
Świetne o: pisz jak najszybciej kolejny rozdział, bo nie mogę się doczekać ;-;
OdpowiedzUsuń"dając sobie sytuację z tego," - sprawę. ;)
OdpowiedzUsuńWchodzę, patrzę... Cóż to za fantastyczny blog?! Zerkam na autora (nadrabiam notki, więc mam kilka otwartych kart), a to Lanna. Kuurcze, ale się tu zmieniło! Faktycznie na plus - jest kolorowo, przyjaźnie, no i nagłówek bardzo wiele robi! Oby tak zostało, bo aż nie chce się wychodzić. ;3
Jeśli chodzi o rozdział, to akcja się rozkręca. Ciekawa jestem wyników wspólnego mieszkania i wytrzymałości Theo. xD
---
Haha, pewnie, że wybaczam nieobecność. xD Sama miałam problemy z napisaniem notki (bo to raz =='), więc wiem, jak to jest nie móc znaleźć czasu. ;P
He hee xD Do doskonałego stylu wiele mi brakuje, ale przyznam, że sugerowanie się komentarzami czytelników pomogło mi dopracować Translate. xD To opowiadanie miało początek... Bałam się, co się z nim stanie, a jak ruszyło, to nie chciało się zatrzymać. xD
Nowe opowiadanie prawie działa na tej samej zasadzie, choć im dalej z rozdziałami, tym więcej pomysłów na akcję. xD
One shot... mistrzem w parodii nie jestem, ale ludzie uśmiali się przy nim, więc chyba nie sypałam zbytnio sucharami. XDD
Zapraszam na rozdział. xD
Witaj kochana,
OdpowiedzUsuńa ja właśnie miałam napisać, czy wciąż pamiętasz o tym blogu i opowiadaniach... a tu taka niespodzianka na mnie czeka....
a co do samego rozdziału to po prostu boski ;] ciekawe co by zrobił Michał jakby naprawdę się dowiedział, ze Theo czyta w myślach.... no i ma swój własny pokoik w jego domu....
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie i gorąco Basia
Mi też się podobał, tylko szkoda, że zapowiadało się po prologu o wiele lepiej :C no ale i tak fajne.
OdpowiedzUsuńArek
http://yaoi-erral.bloog.pl/
Twuj blog jest fantastyczny ;) z niecierpliwieniem czekam na następny rozdział. Z tego co widze dawno napisałaś ten rozdział, ale prosze nie opuszczaj ich ............no i mnie :D trudno jest znaleźć w sieci tak dobry, fantastyczny a co najważniejsze ciekawy blog jak ten. Więc nie waż się nawet nie napisać następnego rozdzialu :D jesteś super. Papatki i życze weny :)
OdpowiedzUsuńMisiaczek
Bardzo mnie zaciekawiło twoje opowiadanie. Widać, że masz talent do pisania i zaciekawienia czytelnika. Mam nadzieję, że nie zrezygnujesz z tego opowiadania i napiszesz SZYBKO kolejną część. Pozdrawiam i życzę weny!
OdpowiedzUsuńSzukalam czegos fajnego i.. Trafilam tu ! Jest cudownie c: milo by bylo przeczytac wiecej ;3. Zycze weny Toshi
OdpowiedzUsuńKiedy nastepny roździał?
OdpowiedzUsuńHmm..nawet nie wiesz jak ja Cię wielbię za te wszystkie Yaoi wiedz ze z niecierpliwością czekam na 4 rozdział ;*
OdpowiedzUsuńHm. Dopiero dziś zetknęłam się z Twoim blogiem. Bardzo przypadło mi do gustuto opowiadanie! Masz świetny styl, który bardzo przyjemnie się czyta. Nie mogę się doczekać kontynuacji. ;D *0*
OdpowiedzUsuńWow, szybki drań. Ledwo się znają, a już proponuje mu stały pokój u siebie. Co klątwa zwana miłością może zrobić z człowiekiem. Ech...
OdpowiedzUsuńQUANTUM BINARY SIGNALS
OdpowiedzUsuńProfessional trading signals delivered to your mobile phone daily.
Start following our trades today and profit up to 270% a day.
Witam,
OdpowiedzUsuńTheo to musi mieć niezły ubaw słysząc myśli Michalea... ciekawe jak by zareagował gdyby dowiedział się, że ten słyszy te wszystkie myśli...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hej,
OdpowiedzUsuńrozdział wspaniały, Theo to musi mieć ubaw słysząc wszystkie myśli Michalea... ale ciekawe by było jak by zareagował Michael gdyby dowiedział się, że ten słyszy te wszystkie myśli...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńrozdział wspaniały, och Theo to musi mieć niezły ubaw słysząc wszystkie myśli Michael'a... ale ciekawe jak by zareagował Michael gdyby dowiedział się, że ten słyszy te wszystkie jego myśli...
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza