To chyba tyle chciałam powiedzieć.
Zapraszam do czytania. !
~ Dedykacja dla Kukiego. <3
Szkoła jest miejscem, które z
niewiadomych przyczyn jest znienawidzone przez większość dzieciaków. Nie
ukrywam, że ja również nie pałam do niej żadnym pozytywnym uczuciem, ale
nienawiść? Hm.. to chyba zbyt mocne słowo.
Fakt, faktem, akurat moja szkoła wręcz nie da się lubić.
W miasteczku, w którym mieszkam nazywana jest ona często
„zakonem”.
Dlaczego ?
Cóż.. każdy kto przyjdzie tu z jakąkolwiek pasją, może
być pewien, że szybko się jej wyzbędzie. A spowodowane to będzie tym, że nasi
„kochani” nauczyciele, których najchętniej bym powystrzelał, niezwykle
skutecznie zawalą wam głowę wszystkim i niczym zarazem.
„Nasza szkoła nie jest dla wszystkich. Jest dla tych,
którzy chcą coś osiągnąć w przyszłości, chcą rozwijać swoje zainteresowania. Tu
zdobędziecie wiedzę, która pomoże wam w dorosłym życiu” – tak mawia mój
dyrektor.
Co ja na to?
Chętnie wyrażę swą opinię, jednym pięknym słowem.
Dupa !
Nie nauczyłem się w tej szkole nic, a nic, co by mogło mi
się przydać.(Chociaż może się jeszcze sprężą i czegoś pożytecznego się dowiem) Często
widziałem też jak nauczyciele tępili uczniów za ich zainteresowania. Co to w
ogóle za szkoła?
No tak.. ale ma
ona tez dobre strony. A najlepszą z nich wszystkich jest fakt, że to właśnie tu
poznałem swą prawdziwą miłość…
***
- Łukasz ! – krzyknął mój
przyjaciel.
Trzeba przyznać, że ten to zawsze miał talent do
straszenia ludzi. Potrafił pojawić się dosłownie znikąd, już nie mówiąc o jego
nagłym znikaniu w połowie czyjegoś zdania.
Pewnie jakbym wierzył w jakieś nadprzyrodzone moce, to właśnie jemu bym
je przypisał.
- Maciuś.. – wymruczałem cicho masując delikatnie ucho,
do którego niedawno krzyknął. – stoję tuz obok nie musisz się drzeć. – popatrzyłem na niego znacząco, po czym
uśmiechnąłem się lekko.
Fakt. Był dziwny, ale z nikim impreza nie rozkręcała się
tak jak z nim.
- Oj tam nie marudź. – uśmiechnął się szeroko i klepnął
mnie po dupie.
Ech.. nienawidzę tego.
- Przyjdziesz dzisiaj ? – zapytał jak zwykle się
szczerząc.
- Gdzie ?
- Ognisko za obwodnicą. Będzie kilka fajnych osób. To co,
wpadniesz ?
- Noo.. – zawahałem się na chwile. Już nie pamiętałem kiedy ostatnio byłem na
wieczór w domu. Starzy już chyba naprawdę mieli mnie dość – Pewnie, że tak. –
No co..? Miałem się nie zgodzić ? Przecież to tak nieładnie rezygnować z
zaproszenia.
- Super. To o 20.30 na miejscu. Na razie ! – pomachał mi
jeszcze, klepnął w tyłek jak to miał w zwyczaju i wybiegł ze szkoły.
Uśmiechnąłem się kręcąc lekko głową i również wyszedłem
ze szkoły.
Mam to szczęście, że mieszkam jakieś 5 min drogi stąd.
Chyba w przeciwnym razie w ogóle bym tu nie zaglądał, chociaż.. nie chce
siedzieć 3 rok.
Ach tak.. nie wspomniałem ?
Jestem w pierwszej klasie już 2 raz. Nie przeszedłem z
niemieckiego, historii i jeszcze czegoś tam.. kto by to pamiętał ? W każdym
razie.. nie było to spowodowane głównie przez oceny, chociaż też, ale większość
przez moje nieobecności.. powiedzmy że, wtedy naprawdę miałem więcej
ciekawszych rzeczy do roboty.
Jak już dotarłem do domu, od razu poszedłem na górę i
rzuciłem plecak gdzieś w kąt.
Mój pokój ?
Hm.. nie jest duży. Ma rozkładaną kanapę, na której śpię,
szafkę do której prawie nigdy nie zaglądam, kilka pólek na których są
dezodoranty i takie tam rzeczy, stół z wiecznie porozwalanymi książkami,
krzesło oraz radio. No i wejście do garderoby, też tu jest.
Pewnie takie coś nie zadowoliłoby większości nastolatków,
ale jako że jedyne co tu robie to spanie… jakoś nigdy mi nie przeszkadzał jego
wygląd.
Nie minęło kilka minut od mojego wejścia gdy usłyszałem
mamę, która wołała mnie na obiad. Zszedłem grzecznie na dół zjadłem 2 porcje po
czym poszedłem do siostry.
Ma na imię Anka i.. nienawidzę jej.
Teraz pewnie myślicie „To po co do niej idziesz ?”
Otóż po to, by jej zrobić na złość. Ona przesiaduje u
mnie całymi dniami bo mam lepszy zasięg Internetu.. to co. Ja już nie mogę ?
Gdy znudziło mi się już oglądanie jej morderczego wzroku,
oraz unikanie latających w moja stronę poduszek, wróciłem do pokoju a stamtąd
zaraz poszedłem do garderoby. Wyciągnąłem z szafy czarną koszulkę z napisem
Nike, oraz krótkie czerwone spodenki w kratkę, przebrałem się i zbiegłem na
dół.
- Wychodzę ! – krzyknąłem przekraczając próg holu.
- Wróć przed 21. – odpowiedziała moja mama.
Hmm.. ciekawy jestem czy ona naprawdę myśli, że tym razem
się dostosuję, czy mówi to już z czystego przyzwyczajenia.
Uśmiechnąłem się sam do siebie zabrałem rower i
pojechałem na orlik, który znajdował się w pobliskim parku. Tam spędziłem
resztę dnia. Gdy zbliżała się 20 wróciłem do domu, wykapałem się, ponownie
przebrałem i ruszyłem w umówione miejsce.
- Jest nasza
gwiazdka ! –usłyszałem głos Maćka i zaśmiałem się cicho podchodząc do grupki
chłopaków.
- Siema. – powiedziałem, po czym przywitałem się z każdym
po kolei.
Warto jeszcze wspomnieć, że mam dość spore tendencje do
spóźnień, tak więc i tym razem jak już byłem na miejscu, wszystko było od dawna
gotowe.
- To co pijemy ? – zapytałem patrząc po twarzach
chłopaków.
- Za to Cie lubię – zaśmiał się Pepe i wyciągnął z
plecaka 2 butelki żołądkowej gorzkiej.
- To samo mogę powiedzieć. –złapałem jedną butelkę i od
razu poszedłem na ławki.
Impreza się kręciła. Obie butelki już były puste, a
alkohol dawał o sobie znać. Niektórzy chłopaki nawet postanowili zatańczyć
„hula” wokół ogniska. Można było się pośmiać .. i potańczyć z nimi. Pewnie to
wszystko trwałoby prawie do rana, gdyby nie deszcz, który nie wiadomo z której
chmury luną nagle na ziemię.
- Kurwa ! – rozbrzmiał zgodny chórek.
- No to co. Zbieramy się? – wyseplenił jeden z chłopaków
i chociaż nikt nie odpowiedział, to wszyscy pozbierali swoje manatki i ruszyli
biegiem do swoich domów. Niektórzy prosto, inni chwiejnie, ale wszyscy na 2
kończynach, co jest naprawdę godne poszanowania.
- To ja też lecę. – powiedziałem uśmiechając się lekko i
poszedłem w stronę domu.
- Czekaj. – zawołał za mną Maciek, po czym podbiegł i
złapał mnie za ramię. – Mieszkam bliżej. Wpadnij na noc. – wyszczerzył się.
- Em.. – odpowiedziałem inteligentnie. No co..? Trochę wypiłem,
nie to co Maciek, jakoś dziwnie się hamował.
– Dobra to szybko. – powiedziałem po chwili zastanowienia.
Chwile później byliśmy na miejscu. Jego rodzice gdzieś
wyjechali, a rodzeństwa nie miał, więc cały dom był nasz.
- Nie mam pokoju gościnnego ani nic. Nie obrazisz się jak
będziemy spać u mnie ? – zapytał nawet na mnie nie patrząc.
- Spoko. – mruknąłem jedynie idąc do jego pokoju. Na
miejscu rozebrałem się do bielizny i walnąłem na łóżko. Było dwuosobowe, więc
spokojnie mogliśmy się zmieścić. Chwilę później on położył się obok i
uśmiechnął do mnie szeroko.
- Śpiący? – zapytał przybliżając się trochę.
- Nawet nie, a bo co ? – popatrzyłam na niego. Był blisko, to fakt, ale on zawsze dziwnie
się zachowywał, a że z nam go długo to już się do tego przyzwyczaiłem, tak więc
nie zwracałem na to jakiejś szczególnej uwagi.
- Mam jeszcze piwo. Chcesz ? – podniósł się i sięgnął do
szafki z której wyciągnął 2 butelki.
„Jak dają to bierz.” Więc wziąłem.
Niedługo później obie butelki były opróżnione, a wypicie
ich zawartości okazało się nie zbyt dobrym pomysłem, gdyż wszystko nagle stało
się mniej wyraźne. Chyba wymieszanie 2 różnych alkoholi mi nie służy. No ale
cóż..
- Chyba idę spać. – mruknąłem niezbyt wyraźnie
przykrywając się kołdrą.
- No to ja też. – odpowiedział, zgasił światło i po
chwili wlazł pod kołdrę kładąc się niebezpiecznie blisko mnie. Nie minęło kilka
sekund jak objął mnie w pasie przysuwając się jeszcze bliżej.
- Co ty wyprawiasz, idioto ? – warknąłem cicho
spoglądając w jego stronę. To było dziwne zachowanie, nawet jak na niego.
- Cii.. – szepnął mi przy uchu po czym polizał płatek.
- Kurwa ! – zerwałem się do siadu i odepchnąłem go. –
Dobrze się czujesz ?! – wydarłem się najgłośniej jak tylko mogłem.
Jednak moje krzyki na nic się zdały bo zaraz zostałem z
powrotem powalony na łóżko, a do tego jeszcze przygnieciony jego ciałem, gdyż
bezwstydnie usiadł mi okrakiem na biodrach, a dłonie przytrzymał nad głową,
przez co nie mogłem się prawie w ogóle ruszyć.
- Czy tobie już całkiem odbiło ? Jestem facetem! –
warknąłem wściekły.
- I do tego nie byle jakim .- odpowiedział, a mnie zamurowało.
- Ty chyba.. nie tak na poważnie co ? – zapytałem
niewyraźnym głosem.
Sam nie wiem czy byłem bardziej zaszokowany, czy zły, czy
przestraszony, czy jaki tam jeszcze mogłem być. W każdym razie to wszystko
było… zbyt dziwne jak na mój gust.
Nie musiałem długo czekać na odpowiedź, bo zaraz pochylił
się nade mną i pocałował mnie, a ja ? Ja nie zrobiłem kompletnie nic. Nie
odepchnąłem go, ani nie odwzajemniłem pocałunku. Po prostu „byłem” i nic poza
tym.
Odsunął się na chwile by popatrzeć na moją twarz. Chyba jedyne co mógł wtedy na niej zobaczyć
to szok. Nie wiedziałem co się ze mną działo.
Po chwili znów przywarł do moich ust, ale tym razem był
bardziej stanowczy. Całował mnie mocno, a nawet brutalnie wpychając mi język do
ust. Przez pewien czas po prostu
leżałem, ale później zacząłem odwzajemniać pocałunki.
Dlaczego ?
Wiedziałem, że nie powinienem, a mimo to czułem, że chcę?
Tak.. chyba właśnie chciałem. Gdzieś daleko, w głębokim środku mnie ja tego
chciałem. Potrzebowałem. Może dlatego, że niedawno zerwała ze mną
dziewczyna, może dlatego że
potrzebowałem dotyku, a może dlatego, że po prostu chciałem czegoś „nowego”.
Nie wiem tak naprawdę dlaczego…
Widząc moje zaangażowanie uśmiechnął się, a pocałunki
stały się czulsze. Puścił moje dłonie, a zamiast tego wplótł swoje palce w moje
włosy. Ja natomiast objąłem go w pasie i całowaliśmy się dalej. Później
pozbawił nas obu bielizny. Wziął coś z szuflady i kazał mi się odwrócić.
Wykonałem jego polecenie, chociaż doskonale zdawałem sobie sprawę, co zaraz
nastąpi… i miałem rację. Minęło może minuta, a w moim wnętrzu znalazł się jego
penis. Wygiąłem się lekko i zacisnąłem palce na poduszkach. Bolało jak cholera,
ale to uczucie szybko zmieniło się w coś przyjemnego. Nie umiem tego opisać,
ale to co się we mnie działo.. podobało mi się. Zamknąłem oczy i oddałem się w
pełni temu uczuciu. Szkoda tylko, że trwało tak krótko, bo zaraz doszedł we
mnie, a ja czując w sobie gorący płyn również osiągnąłem szczyt. Obaj padliśmy
zmęczeni na łóżko i nie wiem kiedy, zasnęliśmy.
Następnego dnia, gdy się obudziłem, Maćka już nie było.
Podniosłem się powoli sycząc z bólu. Rozglądnąłem się po pustym pokoju.
- Jezus Maria, Łukasz … Coś ty najlepszego narobił ? –
wymruczałem pod nosem po czym wstałem. Pozbierałem szybko swoje ciuchy z ziemi,
założyłem je na siebie i stanąłem przed lustrem. Czułem się dziwienie, po tym
wszystkim. Jak mam się teraz niby zachować? Mam udawać, że nic się nie stało,
czy może coś o tym wspomnieć, czy..
- Kurwa . –jęknąłem opierając się o szafkę.
- O. Wstałeś ? – powiedział Maciek wychodząc z łazienki.
Szybko odwróciłem się w jego stronę i uśmiechnąłem niewyraźnie. – łazienka jest
twoja. Tylko śpiesz się, ok? Rodzice niedługo będą. – dopowiedział jeszcze i
wyszedł z pokoju.
Poczułem dziwne ukłucie w sercu.
-Czyli.. czyli mamy się zachowywać jakby nigdy nic. –
powiedziałem pod nosem.
Może tak było lepiej ?
Nie myśląc o tym dłużej od razu zszedłem na dół.
- To ja lecę. Umyję się w domu. Dzięki za nocleg i
wszystko. – ubrałem buty po czym wyszedłem nie czekając na jego odpowiedź. Jak
już znalazłem się poza domem usłyszałem tylko:
-Zawsze do usług.
Taa…
Szybko wróciłem do domu, wysłuchałem kazania i poszedłem
się myć.
Musiałem sobie wszystko poukładać…
Um, zaczyna się ciekawie jak i dziwnie.. Ile będzie części hm? A mam pytanie bohater jest w pierwszej klasie liceum? Bo nie napisałaś =.=
OdpowiedzUsuńUm, czyżby Łukaszem łatwo było manipulować? Cóż mogę rzec? Nie mam jakiegoś szczególnego zdania o tym one shocie. Gdyż jak już wspominałam dziwnie się czytało aczkolwiek fajnie ^^
Ciekawe jak dalej się to potoczy ;3
Cóż pozostaje mi czekać na dalszą część xP
Pozdrawiam i życzę dużo weny! <3
Dziękuje za dedykacje:* Bardzo ciekawie się zaczyna i czekam na następne częsci :p
OdpowiedzUsuńKuki
Bardzo mi się podoba! Chcę poznać kolejną część tego "one-shota" ; 3 Lubię takie sytuacje, nawet bardzo :>
OdpowiedzUsuńStwierdziłam, że skomentuję wreszcie. Twój blog jest jednym z trzech, których nie mam zamiaru usuwać z zakładek. Uwielbiam twój styl <3
OdpowiedzUsuńDaj jak najszybciej następną część, bo jest świetne! ^ ^
Witam,
OdpowiedzUsuńzaczyna się bardzo ciekawie, chociaż trochę zachowanie Maćka na końcu mnie bardzo zdenerwowało, bo to tak wygląda jak, dostał to co chciał, a teraz to go nic nie obchodzi...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Nominuję do Liebster Blog Award http://gdy-nadejdzie-on.blogspot.com/2013/05/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńNotka super. czekam na dalsza czesc. Albo tego one-shota, albo blask ciemnosci prosze bo niemoge sie doczekac dalszej akcji.
OdpowiedzUsuńHej, hej. ^^
OdpowiedzUsuńJestem Yuki, i chciałam polecic Twojego bloga na moim fp na facebooku. ^^
Robie specjalny spam, i Twój blog od jakiegoś czasu przykuwa moją uwagę, i czytam już chwilkę. :3
Na prawdę dobrze piszesz, i myslę że nie miała byś nic przeciwko gdybym pokazała to też innym, którzy tu jeszcze np. nie dotarli. ^^
Mam nadzieję ze wyrażasz zgodę, jak coś znajdziesz nas tu:
https://www.facebook.com/ZbieramNaBiletDoJaponiiDajcieMiTylkoTrocheCzasu?ref=tn_tnmn
Pozdrawiam, Yuki. ^^
kiedy reszta?
OdpowiedzUsuńn.
Wybaczcie to opóźnienie, ale tymczasowo mam zawaloną głowę.. myślę że do 1 czerwca ukaże się kontynuacja ;)
OdpowiedzUsuńPisałaś ,żer do 1 czerwca ukaże się kontynuacja ...
OdpowiedzUsuńA ogólnie opowiadane fajne . 9/10.
Heej ;) twój blog znalazłam niedawno, jednak już udało mi się zapoznać ze Szkołą Życia i oczywiście Blaskiem Ciemności ^^ Opowiadania naprawdę wciągające i szczerze powiedziawszy nie umiem stwierdzić, które bardziej przypadło mi do gustu. Rozpoczęłam też czytać the GazettE i przyznaję bez bicia, że strasznie się gubię kto jest kim -.-' ale mam nadzieję, że jakoś to ogarnę. One-shot też bardzo ciekawy i czekam niecierpliwie na ciąg dalszy. Zarówno one-shota jak i opowiadań.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę mnóstwa weeny ;*
bardzo fajne
OdpowiedzUsuńCzuję się w obowiązku napisać, że twój styl pisania jest dość chaotyczny, a jedna akcja nie przechodzi zbyt płynnie do innej. Masz dobre pomysły, ale polskie imiona, oraz twój styl pisania nie zachęcają mnie do dalszego czytania. Jeśli chodzi o opowiadanie z the Gazette, w ogóle nie wzięłaś pod uwagę ich charakterów. Liczę na to, że się poprawisz. Szkoda byłoby zmarnować tak świetne pomysły. Może czas znaleźć betę?
OdpowiedzUsuń~ksuirui
Czuję się w obowiązku napisać, że twój styl pisania jest dość chaotyczny, a jedna akcja nie przechodzi zbyt płynnie do innej. Masz dobre pomysły, ale polskie imiona, oraz twój styl pisania nie zachęcają mnie do dalszego czytania. Jeśli chodzi o opowiadanie z the Gazette, w ogóle nie wzięłaś pod uwagę ich charakterów. Liczę na to, że się poprawisz. Szkoda byłoby zmarnować tak świetne pomysły. Może czas znaleźć betę?
OdpowiedzUsuń~ksuirui