piątek, 16 listopada 2012

SasoDei 18


Hidan powoli schodził z pocałunkami niżej i niżej, aż w końcu dotarł do linii bokserek Sasoriego. Uśmiechnął się tylko pod nosem i złapał w zęby czarny materiał ciągnąc go lekko w swoją stronę . Skorpion zaciskając palce na pościeli patrzył się w drzwi jakby było tam coś niezwykłego. Nagle spostrzegł że stoi w nich Itachi i tylko wpatruje się w ich poczynania z nie lada zdziwieniem. Zerwał się szybko do siadu przez co Hidan wylądował na ziemi przeklinając pod nosem .
- Co jest !? - Zapytał wściekły białowłosy masując bolące plecy . Widząc przestraszonego Skorpiona podążył za jego wzrokiem, a gdy spostrzegł Łasicę otworzył lekko usta.
- Darujcie sobie usprawiedliwienia. - Powiedział dość niewyraźnie. był wypity, ale potrafił jeszcze racjonalnie myśleć . - Ciekawy jestem co powiesz Deidarze jak się dowie . - Mruknął cicho pod nosem i poszedł do siebie.
- Czekaj .! 
Krzyknął tylko Lalkarz próbując pójść za nim, jednak jego noga zaplątała sie o pościel czego skutkiem był upadek na ziemię .
- Niech cię szlag . Coś narobił !? - Zaczął sę drzeć w stronę Hidana.
- Sam chciałeś . - Otrzepał się tylko lekko i chwiejnym krokiem do niego podszedł .- To co.. dokończymy ? - Uśmiechnął się lekko i nachylił nad twarzą kolegi.
- Wynoś się . ! Czego w słonie ' Nie' nie zrozumiałeś co ?! - Podniósł się szybko i wypchnął białowłosego za drzwi .
- Wynocha .!
Krzyknął ostatni raz i trzasnął drzwiami . Wrócił do łóżka podpierając się ściany i popatrzył w sufit. Przed jego oczami stanęła twarz płaczącego Deidary, przez co sam szybko posmutniał . Zaczął myśleć co mu powiedzieć, jak się wytłumaczyć. Niestety nic mu nie przychodziło do głowy . Podniósł butelkę wody która leżała koło łóżka i i napił się, po czym złapał za głowę która ciągle pulsowała bólem. Oczy same mu się zamykały, więc chwile później odleciał w krainę snów.
Ranek był wyjątkowo piękny. Świeciło słonce, a jego jasne promienie wpadały do każdego pomieszczenia w siedzibie. Sasori podniósł się powoli do siadu i przetarł zaspane oczy. Zdziwił się gdy zobaczył śpiącego obok siebie Deidarę .Uśmiechnął się lekko i przytulił mocno do śpiącego kochanka mrucząc cicho. Żałował ... wszystkiego co wczoraj się stało. Mógł tyle nie pić, mógł go wywalić wcześniej, mógł nie prosić o pomoc. A jeśli Itachi wszystko mu powie ? Dei popatrzył na ukochanego śpiącymi jeszcze oczami i uśmiechnął się błogo .
- Dzień dobry . - wymruczał cicho blondyn.
- Cześć kochanie . - odpowiedział Sasori i pocałował chłopaka .
- Jak po imprezie .?
'No już nie miałeś o co pytać nie ?' pomyślał zbulwersowany Skorpion i westchnął lekko .
- Mogło być lepiej . - odpowiedział w końcu . 
- Lepiej ? - podniósł się i przeciągnął - Czyli jak ? Co ci się nie podobało ?
- Nic takiego.. to była moja wina . - uśmiechnął się, a w myślach błagał by blondyn zakończył ten temat. - Co dziś będziemy robić ?
- Co było twoją winą .. nie rozumiem . - Jak na złość Deidara kontynuował trudny dla skorpiona temat nie zważając na jego pytanie .
- Nie ważne.. - Powiedział Sasori i wstał z łózka . - Idę wziąć prysznic .
Jak powiedział tak zrobił, a nic nie rozumiejący blondyn przechylił tylko lekko głowę w bok patrząc jak Lalkarz znika za drzwiami do łazienki . Wzruszył ramionami i również wstał. Pościelił łóżko z uśmiechem na twarzy i zaczął szukać dla siebie jakiś ciuchów. Gdy Sasori wyszedł z łazienki uśmiechnął się do niego i sam poszedł się myć . Skorpion natomiast usiadł na skraju pod ścianą i zastanawiał się czy może sam nie powinien mu powiedzieć. Był przecież pijany, to nie jego wina że tak wyszło. Prawda ?.. prawda ? Sam miał com do tego duże wątpliwości, ale może chłopka go zrozumie . Może mu wybaczy i będzie jak zawsze ? Westchnął ciężko słysząc pukanie do drzwi .
- Proszę . - krzyknął by było go słychać na korytarzu .
Do pokoju wszedł Itachi. Usiadł na skraju łóżka i popatrzył na Sasoriego. Miał się pytać gdzie Deidara, ale w pokoju było słychać lejącą się wodę, więc nie trudno się domyślić gdzie jest blondyn . 
- I co ? - Powiedział niby obojętnie .
- Nico .. Nie mów mu . Proszę . Nikt poza nami nie wie .
- Nie powiem mu. Hidan to zrobi . 
Sasori w tym momencie spuścił głowę całkowicie zrezygnowany . 
- Ty mu powiedz . 
Powiedział tylko i skierował się w stronę wyjścia . 
- Znienawidzi mnie . - Mruknął pod nosem Sasori .
- Lepiej żeby wiedział od ciebie, niż od niego .- I to były jego ostatnie słowa. 
Itachi zniknął za drzwiami zostawiając Skorpiona samego . I co on ma robić ? 
 - Powiem .  
Zdecydował w końcu i podniósł się . W tym samym momencie wyszedł Dei z jak zwykle szerokim uśmiechem na twarzy . Popatrzył na Sasoriego przechylając lekko głowę w bok . 
- Czemu stoisz na środku pokoju ? -  zapytał cicho .
- Muszę... muszę ci coś powiedzieć .
- Co ? - Deidara przestraszył się lekko widząc minę ukochanego .- Co się stało ?
- A więc ja .. - Jąkał się Skorpion - Bo on.. no ..
.C.D.N.

1 komentarz:

  1. Hej,
    dobrze, że Itachi się pojawił, Sasori się opamiętał, jak Deidara zareaguje?
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń