piątek, 16 listopada 2012

SasoDei 17


~~~~Miesiąc później~~~~
-Deidara.. idziesz w reszcie ? - rzucił w stronę blondyna Sasori już lekko zirytowany czekaniem. 
-Już idę.
Deidara podbiegł do czerwonowłosego z lekkim uśmiechem na twarzy.  Po ostatnich wydarzeniach z  Hidanem całe Akatsuki ucichło.. stało się tak nudno. Nigdy nic się nie działo, a każdy dzień wyglądał identycznie. Nie było żadnych ciekawych misji, żadnych skandali, wypadków.. kompletnie nic. Dziś miało być inaczej.. dlaczego ? Bo dziś ten dzień.. urodziny Sasoriego ! Oczywiście  solenizant jak to miał w  zwyczaju kompletnie o tym zapomniał, ale to można było łatwo przewidzieć. Cała banda organizowała przyjęcie niespodziankę, a jedyna rola Deidary to odciągnięcie skorpiona najdalej jak się da od kryjówki i przyprowadzenie go na czas. Co jak to sam wcześniej określił jest banalne. 
- No nareszcie.. co ty tam tyle robiłeś ?
- Czesałem się .
Inteligentne pytanie i równie inteligentna odpowiedź.. a co innego mógłby robić Deidara ?
-Czasami myślę o skróceniu tych twoich pięknych włosków. - uśmiechnął się przeczesując je palcami - ale zawsze jak cie widzę zmieniam zdanie. 
-I bardzo dobrze.. a teraz idziemy ?
-Tak . - rzucił krótko łapiąc ukochanego za dłoń.
Szli tak przez długi czas, aż doszli do małego jeziorka w lesie. Usiedli oboje na brzegu i przytuleni do siebie patrzyli w tafle wody.
~~~~W tym czasie, w siedzibie Akatsuki~~~~
-Hidan streszczaj się.. sala ma być gotowa na za 3 godziny ! Kakuzu co ty robisz to nie czas na liczenie pieniędzy ! Kisame.. to miało być jedzenie a nie jakieś glony! - wydzierał się Pein a wszyscy latali jak w szwajcarskim zegarku. Każdy miał na głowie tysiące różnych spraw a tak mało czasu. Jedynie Itachi wszystko robił powoli ale  z jaką perfekcją.
-Liderze. mamy problem w kuchni. - powiedział  Zetsu wyglądając zza ściany.
-Co znowu !?
Gdy Pein stanął w drzwiach do kuchni myślał że zawału dostanie. Całe pomieszczenie było wysmarowane jakimś zielonym smarowidłem. Chłopaki widząc czerwonego ze wściekłości Lidera podeszli do niego, a gdy ich oczom ukazała się kuchnia wybuchli zgranym śmiechem.
- Co tu się do jasnej anielki stało ?!
Niestety nikt na to nie odpowiedział. Wszyscy tarzali się na ziemi ze śmiechu. Jedynie Itachi westchnął ciężko i popatrzył na Hidana który w tej sekundzie stał się poważny.
- To nie ja. ! - krzyknął Hidan.
- Sprzątaj . - odpowiedział krótko Łasica i wrócił do poprzednich czynności. Natomiast Pein uśmiechnął się. Wiedział już komu ma oddać dowodzenie nad Akatsuki jakby jemu się coś stało.
~~~~3 godziny później~~~~
Sasori i Deidara własnie wracali do kryjówki. Gdy ten pierwszy wszedł do 'salonu' zaświeciły się wszystkie światła i rozbrzmiało głośne 'Sto lat' Skorpion jak zawsze ucieszony wysłuchał niezwykłego fałszu kolegów, rozpakował wszystkie prezenty i z szerokim uśmiechem na twarzy wypił za siebie pierwszy toast.  Po kilku godzinach wszyscy byli niesamowicie pijani i można było ich znaleźć dosłownie wszędzie. Na przykład taki Kisame spał z głową w kiblu, ale to już szczegół.  Deidara nieprzytomny przytulił się do Itachiego i tak już spał przez całą noc. Jedynymi ludźmi którzy byli jeszcze zdolni do jakiegokolwiek ruchu byli Hidan i Sasori, którzy szczerząc się pili dalej.
- Śliczny jesteś wiesz ? - powiedział w pewnym momencie białowłosy patrząc w oczy skorpionowi.
- Oszczędź sobie.. nie jestem jeszcze aż tak pijany. 
Czerwonowłosy podniósł się powoli i ruszył w stronę drzwi niestety upadł na ziemię, a cwany Hidan z szerokim uśmiechem postanowił wykorzystać sytuację. Podszedł do niego i posadził go pod ścianą .
- Wszystko w porządku ? - zapytał się niby to z troski.
Sasori jednak tylko pokiwał przecząco głową i popatrzył na niego.
- Pomożemy ci .
Wziął Sasoriego pod ramię i zaprowadził do  jego sypialni, tam próbując położyć go na łóżku, specjalnie się potknął, przez co oboje wylądowali na posłaniu. Hidan na dole, a Sasori na górze. 
- Co robisz debilu ?
-Syknął Skorpion jednak nie miał siły by zejść z białowłosego. 
- Nic.. już mnie nie ma. 
Hidan zgiął w kolanie jedną nogę przez co otarł nim o krocze czerwonowłosego, czego skutkiem był jego dość głośny jęk.  
- E.. - powiedział tylko białowłosy udając zdziwionego. -na pewno chcesz żebym sobie poszedł ?
- Tak. Idź . - odpowiedział lalkarz.
- Na pewno ? - kontynuował Hidan podnosząc skorpiona do siadu. -Wydaje mi się że tak mówisz, a myślisz inaczej.
W tedy białowłosy zaczął całować Sasoriego po szyi, a ten szybko oddał się jego pieszczocie już nie protestując. Hidan wykorzystując sytuację ściągnął z niego koszulkę i kontynuował swoje wcześniejsze poczynanie schodząc z pieszczotami coraz niżej. gdy natrafił na sutki skorpiona zaczął je  przygryzać i ssać na zmianę, a ten tylko sapnął i wygiął się w lekki łuk.
.C.D.N.

1 komentarz:

  1. Hej,
    Hidean robi to specjalnie, czy nie kontoluje tego? biedny Deidara...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń