piątek, 16 listopada 2012

SasoDei 20


Obaj kochankowie wstali dopiero po jedenastej. Nie było się temu co dziwić, jakbyście robili przed snem to co oni i do tej samej godziny skończyłoby się tak samo. Deidara od razu poszedł pod prysznic, umył się i ubrał czyste ciuchy po czym poszedł na 'śniadanie' całując przelotnie ukochanego. Sasori zrobił to samo i zaraz dołączył do blondyna. 
- Jakie plany mamy na dziś ? - zapytał cicho czerwonowłosy.
 Nie musiał czekać zbyt sługo na odpowiedź bo za nim stanął Pein i oparł się o jego ramiona.
- Co wyście robili przez całą noc że dopiero teraz na nogach ? - zaśmiał się cicho, co było rzadkością u niego jednak zaraz spoważniał - Nie ważne, chyba każdy tu wie co. W każdym razie macie zadanie na dziś. Przyprowadzicie mi tu dziewczynę, ma na imię Ekaya. Macie na to tydzień, a i Nie spaprzcie mi tego ! To jest ważny dzieciak.
Wyprostował się i usiadł na przeciwko nich. 
- Rozumiem że chcecie jakiś szczegółów. - Powiedział cicho i nie czekając na odpowiedź zaczął opowiadać o owej dziewczynie. -Znajdziecie ją w wiosce liścia. Podobno ma talent do sprawiania kłopotów więc uważajcie. Nie wiedzieć czemu została tam ogłoszona królowa Ninja, niestety dla nich stety dla nas nie nadaje się na Hokage. Przyprowadźcie mi ją jak najszybciej i uważajcie na siebie.
Skończył mówić i podniósł się.
-Czemu się nie nadaje ? - zapytał Deidara ciekawy odpowiedzi.
-Kocha patrzeć jak inni cierpią i zrobi wszystko żeby oglądać ten widok najdłużej jak się da. - Odpowiedział na pytanie i wyszedł z jadalni. 
-Nie chcę iść - powiedział cicho blondyn . Nie wiedzieć czemu miał złe przeczucia.
- Nie przesadzaj. Chciał nas tylko zniechęcić. Pewnie coś kombinuje.. co może nam zrobić jeden dzieciak ?
- Królowa ninja.. nie bez powodu tak ją nazwali nie ?
- Może on sam ją tak nazwał ? - uśmiechnął się w stronę Deidary i skończył jeść posiłek. 
- Nie martw się.. będzie dobrze. 
Sasori zmierzwił włosy ukochanego i poszedł do pokoju spakować najpotrzebniejsze rzeczy, To samo zrobił Deidara. Nie chciał nigdzie iśc, jednak nie chciał też sprzeciwić się Sasoriemu. Grzecznie robił to co musiał. Gdy obaj się już spakowali wyszli z kwatery i skierowali się do razu w stronę wioski Liścia. 
- Jak sądzisz.. jak ona wygląda ?
- Zobaczymy.. - odpowiedział czerwonowłosy i popatrzył na Deidarę - boisz się bo usłyszałeś bajeczkę wymyślona przez Peina ?
- Mamy uważać.. Powiedziały coś takiego jakby to było proste ?
- Tak. żeby cie wystraszyć . 
Powiedział krótko i resztę drogi szli już w milczeniu. Sasori od czasu do czasu spoglądał kątem oka na blondyna martwiąc sie o niego. A może chłopak miał racje i to wcale nie będzie takie proste jak mu się wydaje. ? A może złe przeczucia zostały zbudowane na wymysłach Lidera, ale może jednak nie ? 'Za dużo w tym  może'  Pomyślał Skorpion wzdychając ciężko. Po dłuższym czasie wędrówki zatrzymali się na krótki postój, w końcu każdemu się należy chwila odpoczynku. Sasori usiadł sobie pod drzewem a Deidara na jego kolanach przytulając się do niego mocno. Próbował nie zamartwiać się już swoimi głupimi przeczuciami.
- Jak wrócimy.. zjemy ogromne miski lodów.. dobra ? - Uśmiechnął się szeroko odzyskując swój humor.
Słysząc te słowa czerwono włosy także się uśmiechnął i kiwnął głowa na tak.
- Z polewą czekoladową i śmietaną.
- I posypką . ! - Krzyknął szczęśliwy Dei i wstał z ukochanego. Złapał go za rękę ciągnąc lekko.
- Chodźmy już.. ja chcę lody trzeba to szybko skończyć.
Sasori zaśmiał się widząc reakcje blondyna . Podniósł się posłusznie i szedł dalej do Wioski. Gdy doszli na miejsce odetchnęli z ulgą, nie wiedzieli jednak że problemy sie dopiero zaczną. Weszli do środka nie zwracając uwago na ludzi patrzących na nich z przerażeniem. Każdy tutaj znał Akatsuki, nie trzeba było wiele mówić. W niedługim czasie stanęła przed nimi Hokage Tsunade i popatrzył na nich nie ukrywając wrogości.
- Co wy tu robicie ?
-Spokojnie..nie chcemy Lisa tylko dziewczynę.. pożyczymy ja na chwile i oddamy Ekaya się nazywa .
Kobieta słysząc imię wypowiedziane przez chłopaka automatycznie popatrzyła w bok. Stała tam niewysoka czarnowłosa panienka. Miała nie więcej niż 15 lat, a przynajmniej na tyle wyglądała.Była ona na prawdę piękna co bez większych namysłów mógł stwierdzić dokładnie każdy.
- To ona. - Powiedziała blondynka - Jednak jeśli wam życie miłe zostawcie ją.
Oczywiście nie lubiła członków Akatsuki chyba z wiadomych powodów, jednak nikomu nie życzyła śmierci z ręki tek dziewczyny. Wiedziała jakie brunetka ma zagrywki i jak bolesna jest walka z nią. 
- Tak.. tak.. więc pójdziesz z nami.  - Powiedział Sasori w stronę Ekayi. Obaj sie zdziwili jak ta bez większych problemów podeszła do niech i uśmiechnęła się .
- To chodźmy.
'Że co?'Zapytał sam siebie w myślach Deidara. ' I to już? Tyle?' Sasori popatrzył na nią uważnie i westchnął. Domyślił się, że dziewczyna coś planuje jednak nie bardzo go obchodziło co i po prostu związał jej ręce sznurkiem, tak na wszelki wypadek i zaczął iść z powrotem.
- Ruchy. Jak dobrze pójdzie wrócimy na jutro rano. 
Za równo dziewczyna jak i Dei szli tuz za Skorpionem.Blondyn ciągle na nią spoglądał, a jego złe przeczucia rosły w siłę. Próbował się uspokoić, jednak teraz za chiny mu to nie wychodziło. 
Gdy zaczęło sie powoli ściemniać rozpalili ognisko na polanie w środku lasu. Musieli przecież gdzieś przenocować. Ekaya siedziała grzecznie tuż przed ogniem wpatrując się w niego jak pirat w niedawno znaleziony skarb.
- Czumu mówią że jesteś taka straszna? - Zapytał cicho Dei siedząc na przeciwko niej po 2 stronie ogniska. Na to dziewczyna tylko uśmiechnęła się jakby złośliwie i popatrzyła prosto w jego oczy. Dopiero teraz blondyn mógł zauważyć jej niezwykłe tęczówki. Jednak żółta a druga fioletowa. Obie ze źrenicami jak u kota.
- Kto wie.. może niedługo się przekonasz . 
Niski głos brunetki sprawił że po plecach Deia przeszły nieprzyjemnie dreszcze. ' Ona jest straszna' Pomyślał tylko i popatrzył gdzieś w bok unikając spojrzenia dziewczyny.
-Może pokażesz nam teraz ? Nikt nam nie będzie przeszkadzał . - powiedział Sasori niewzruszony wzrokiem jeńca.
- Wy dwaj i ja jedna.. to nie będzie sprawiedliwe.
- Więc zrobimy ja jeden i ty jedna.
Słysząc to Ekaya zaśmiała się pod nosem. 
- Nie.. to nie będzie sprawiedliwe dla was.
- Zobaczymy. 
- Jak chcesz.. z chęcią się pobawię. - uśmiechnęła się znów i oblizała wargi. Nie wiadomo kiedy uwolniła ręce z sznurków i złożyła je w pieczęć. Chwilę później po prostu zniknęła jakby wyparowała.
- 1,2,3 szukaj. - głos brunetki rozległ się Echem po całej polanie, na co Dei wstał jak poparzony i popatrzył na czerwonowłosego.
- I coś ty narobił ?
.C.D.N.

1 komentarz:

  1. Hej,
    mają misję czyżby miały się te przeczucia sprawdzić, haha Tsunade chętnie ją oddała...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń