piątek, 16 listopada 2012

Szkoła życia 03


Gabriel leżał na swoim łóżku przygnieciony ciężarem ciała kolegi. Przez cały czas patrzył w jakiś punkt na ścianie obok. Nie chciał tego wszystkiego. To była dobra nauczka. "Nic nie obiecaj, puki się nie dowiesz czego chce druga osoba, bo się poparzysz. !" Taa.. to była lekcja numer jeden. Blondyn czuł, że takich lekcji będzie znacznie więcej, a żadna z nich nie będzie przyjemna. No cóż..  chyba nikt nie lubi szkoły. Dlaczego? To proste, w szkole trzeba się uczyć, a jest wiele znacznie ciekawszych zajęć, tak? A myślał ktoś kiedyś, że życie to szkoła? Nie ? W takim razie niech sobie teraz to wyobrazi. Życie uczy nas wielu rzeczy, niestety te lekcje nie są zbyt przyjemne, co więcej, potrafimy zapomnieć wszystko czego się nauczyliśmy. To tak jak z datami na historii.. piszesz sprawdzian i dostajesz piąteczkę, ale jak ktoś się zapyta o to samo za tydzień, już nie odpowiesz. 
Gabriel pokręcił delikatnie głową by odgonić od siebie dziwne myśli. Nie uciekło to uwadze bruneta, który zaprzestał całować jego śniadą szyję i jedynie patrzył na blondyna. Gdy ten zorientował się, że 'pieszczoty' zostały przerwane spojrzał kątem oka na swojego oprawcę.
- Już ci się znudziłem ? - popatrzył mu prosto w oczy. Gdzieś w głębi serca świeciła maleńka iskierka nadziei,  niestety reszta ciała była niemalże pewna, że Hiro wróci zaraz do wcześniejszego zajęcia.
Zapanowała cisza. Żaden z nich się nie odezwał. Niebieskooki chciał ponowić pytanie, ale coś w środku nakazywało mu tego nie robić. Mijały sekundy, minuty, które dla blondyna były godzinami i dniami. Nie wiedział co się stało. "Czas się zatrzymał czy co?"- przemknęło mu przez myśl. W końcu brunet uśmiechnął się delikatnie, co udowodniło Gabrielowi, że był w błędzie. 
- Jesteś wolny mały. - mruknął cicho wstając z chłopaka. Sam dokładnie nie wiedział co go napadło. Już nawet nie chciał sprawdzić, jak długo blondyn z nim wytrzyma. "Te błękitne oczy" - przemknęło przez myśl Hiro. Wiedział, że im dalej by się posunął tym większe pozostawił by na nim znamię, a jakoś nie bardzo chciał krzywdzić tego aniołka. Jakoś nie bardzo chciał widzieć łez na jego policzkach. Jakoś nie bardzo chciał, by z tej radosnej twarzyczki znikał uśmiech. Jakoś nie bardzo chciał... i miał się przyczynić do tego wszystkiego? Nie ma mowy. W szkole nie był uważany za byt koleżeńskiego chłopaka..' zimny drań' - tak o nim mówiono. Już się przyzwyczaił. Czasem mu to nawet  pasowało, bo nie przepadał za towarzystwem, ale od czasu gdy pojawił się Gabriel jego upodobania się zmieniały. Zawsze wiedział, że woli chłopców, mimo wszystko, zwykle były to niewinne, przelotne romanse, kończące się już po pierwszym spotkaniu w łóżku. Jednak gdy patrzył na blondyna czuł coś dziwnego.. tak jak daleko miał każdego z tej budy, tak akurat Gabriela chciał mieć blisko. Chciał, ale nie mógł. Dlatego już na samym początku go od siebie odtrącił.
Brunet zniknął zaraz za drzwiami do łazienki, by wziąć prysznic. Blondyn natomiast powolnym ruchem podniósł się do siadu patrząc na zamknięte wrota. Czuł się dziwnie. Cieszył się i jednocześnie czuł takie jakby.. odrzucenie? Tak, to dobre słowo. " Gabriel! O czym ty myślisz głupku jeden. Jakie odrzucenie.! Korzystaj puki możesz, A co jeśli on wrócił. Nie igraj z ogniem. ! Idź stać, zapomnij o wszystkim, to ci dobrze zrobi.!" - zaczął się wydzierać sam na siebie w myślach. Poszedł grzecznie do łóżka, tak jak to sobie sam wcześniej nakazał, otulił się szczelnie kołdrą i odetchnął cicho. Nie było mu jednak dane zasnąć szybko. Patrzył przez cały czas na zamknięte drzwi do łazienki a jego umysł był pełen najróżniejszych myśli dotyczących całej tej sytuacji. Leżał przez cały czas w jednej pozycji nasłuchując szumiącej wody. Dopiero gdy ta ucichła podniósł się powoli do siadu. Nie wiedział co dokładnie nim kieruje, ale czuł, że po prostu musi to zrobić. Wstał z łóżka, po czym skierował się w stronę posłania współlokatora. Usiadł na nim opierając plecy o ścianę, a nogi zgięte w kolanach luźno leżały na pościeli. Patrzył przez chwilę na jakiś nieokreślony punkt gdzieś na ścianie chcąc przemyśleć po raz kolejny swoją decyzję. Jego wzrok zmienił przedmiot swoich zainteresowań dopiero, gdy Hiro wyszedł z łazienki w samych bokserkach.
- Masz zamiar spać ze mną czy jak ? -  Zadał pytanie brunet zamykając za sobą drzwi. Podszedł do swojego łóżka i uważnie popatrzył na blondyna.
-Zrezygnowałeś. - wymruczał pod nosem .
Hiro doskonale wiedział o co chodzi chłopakowi. Uniósł do góry jedną brew i skrzyżował ręce na piersi. To prawda zrezygnował.. i co z tego ?
- Dlaczego ? - dodał po chwili Gabriel.
Długowłosy stał przez moment z kamienną twarzą, aż w końcu uśmiechnął się delikatnie pod nosem, co nie uszło uwadze blondyna. ,,Słodki" - pomyślał brązowooki.
- Czy to ważne ? - zapytał patrząc prosto w oczy chłopaka. Ta sytuacja bardzo go rozbawiła, no bo kto normalny wyparowałby z takim pytaniem ? Przeciętny człowiek pewnie dziękowałby Bogu, że na tym stanęło i jak najszybciej uciekł w bezpieczne miejsce. Ten blondynek miał widocznie inne plany.
- Dla mnie ważne ! - fuknął Gabriel patrząc na kolegę.
Lekko zdziwiony odpowiedzią chłopaka [kolejny już raz tego dnia] przechylił delikatnie głowę w bok, a uśmiech na jego ustach poszerzył się.
- Czyżbyś się zakochał, aniołku ? - szepnął nachylając się nad chłopakiem. Dłonie miał położone na pościeli po obu stronach nóg chłopaka, natomiast twarz jego była oddalona o jakieś 20 centymetrów od twarzy Gabriela. 
- Nonsens - burknął jedynie odwracając głową gdzieś w bok. Jego policzki były lekko zarumienione, czego w żaden sposób nie umiał wyjaśnić. ,, To przecież niemożliwe. Nie znam go, po za tym to chłopak. Nie mogłem się zakochać!" - krzyczał na siebie gdzieś w głowie. 
Brunet uważnie i z powagą obserwował reakcję kolegi. Już znał odpowiedź na to pytanie.
- W porządku - powiedział odsuwając się. - Wracaj do łóżka.
Blondyn kiwnął głową po czym wyminął zwinnie współlokatora i zniknął pod kołdrą w swoim posłaniu. Hiro westchnął cicho, zgasił światło po czym położył się. 
,, Słodki blondynek" - przemknęło mu przez myśl. ,, Znam Cię TAK krótko, a już mi TAK przewróciłeś w głowie".
Brunet ponownie westchnął i zamknął oczy. Było tylko jedno wytłumaczenie jego nienormalnego zachowania. 
,,Mięknę na starość" - ostatnie zdanie przeszło mu przez myśl. Zasnął.
***
Następnego dnia pierwszy obudził się Gabriel. Powoli rozchylił zaspane powieki i równie leniwie podniósł się do siadu. Uśmiechnął się delikatnie patrząc w okno. Na parapecie siedział niewielki gołąb, który chyba szukał jedzenia bo po chwilę stukał cicho dziobem o kamienną płytę. Chłopak wstał z łóżka, pościelił je sprawnie i zniknął za drzwiami łazienki po drodze mrucząc cicho, by nie obudzić bruneta:
- Przykro mi ptaszku, nie mam nic do jedzenia.

***
Blondyn siedział przy stole z  dwojgiem wcześniej poznanych chłopaków na stołówce, gdzie wszyscy jedli śniadanie. 
- I jak było ? - zapytał w pewnej chwili Takasuke.
Był on wysokim chłopakiem o brązowych włosach i tego samego koloru oczach. Z tego co blondyn zdołał się dowiedzieć, nie był on zbyt zdolnym uczniem, a jedyny powód, dla którego chodzi do tej szkoły to fakt, że dyrektor był niegdyś kochankiem jego mamy.
- Ale że co ? - zapytał Gabriel nie wiedząc o co chodzi koledze. 
- Przetrwałeś noc z Hosokawą. W brew pozorom to nie lada osiągnięcie - wytłumaczył szybko Kuichi z szerokim uśmiechem na twarzy. Jest to chłopak o dość bladej cerze [która oczywiście jest niczym w porównaniu z kolorem skóry Hiro] i równie jasnych blond włosach. W jego zielonych oczach jest coś, co przyciąga uwagę przeciętnych ludzi. Niektórzy mówią, że to wesołe iskierki które grasują w tej nieprzeniknionej zieleni, a inni, że te ślepia zaglądają w głąb duszy, dlatego tak trudno przejść obok obojętnie.
- Było.. zwyczajnie - odpowiedział po dłuższej chwili milczenia blondyn. No bo co miał powiedzieć innego.
- No nie gadaj. Nic, a nic się nie działo ? - dopytywał się nie dowierzając Takasuke.
- Nic,a  nic. - powtórzył po koledze uśmiechając się do niego ciepło. Nienawidził kłamać ponad wszystko na świcie, lecz w życiu każdego człowieka są chwile, kiedy po prostu trzeba. W życiu Gabriela, to właśnie był ten moment, przynajmniej tak to sobie tłumaczył.
- To aż dziwne - mruknął pod nosem jakby sam do siebie brązowowłosy. 
- Dlaczego ? - nie mógł się powstrzymać od zadana pytania Gabriel.
- Nie słyszałeś historii Alexa. ? - zapytał zdumiony Kuichi.
- Przecież jest tu od wczoraj, nie mógł nic słyszeć. - zauważył Takasuke.
- No tak. - przyznał zielonooki - No więc słuchaj. To szkoła o wysokim poziomie, oblegana przez wszystkich i raczej rzadko zdarza się, że przyjmie kogoś w środku roku, bo wszystkie miejsca są już zajęte. Chyba, że któryś z uczniów zostanie albo wyrzucony ze szkoły, albo jego stan zdrowia nie pozwala na kontynuowanie nauki z jakiś tam przyczyn, albo dany uczeń umrze. Zanim pojawiłeś się ty, był tu chłopak o imieniu Alex, swoją drogą syn nauczycielki Fizyki, z którą masz lekcje. Wyprzedzę twoje pytanie i od razu odpowiem: Tak, mieszkał z Hiro tak jak ty teraz. Wracając do tematu. Podobno, przynajmniej tak mówią w szkole, Alex zakochał się w draniu, a ten wykorzystał go kilka razy po czym powiedział, że z tego nic nie będzie. Na początku chłopak chodził załamany, później wyglądało na to że się pozbierał, ale niecały miesiąc temu wyjechał do kogoś tam z rodziny. Ponoć strasznie się zapuścił. Były olimpijczyk aktualnie ćpa, pije, pali i jeszcze wciąga w to innych. - skończył swoją opowieść Kuichi. 
- Tak mówią, ale nic nie jest pewne - dokończył za kolegę Takasuke. 
Blondyn wysłuchał do końca opowieści, po czym kiwnął delikatnie głową na znak, że wszystko zrozumiał.
- Kto wie jak jest na pewno ? - wypalił w końcu Gabriel.
- Dwie osoby w tej całej szkole. - uśmiechnął się krzywo zielonooki - Nasz ukochany Hiro i baba od Fizyki. 
- Nie pakuj się w zbyt duże kłopoty. Ok ? - Brązowowłosy położył dłoń na ramieniu Gabriela. - Fizyczka, odkąd straciła syna to największa suka w szkole, a Drań.. co tu dużo mówić. Nawet jak jeszcze nie pokazał ci swojej twarzy...to przezwisko się skoś wzięło.
- Dobra chłopaki. Lecę na lekcje. Do zobaczenia.  - Blondyn wstał od stołu i poszedł w stronę sali w jakiej miały się odbyć zajęcia matematyki.

***
- No w końcu po wszystkim - wydukał cicho blondyn, który właśnie zmierzał do swojego pokoju by odłożyć książki. Wszystkie lekcje, jakie były zaplanowane na dziś już się skończyły i co było dziwne, upłynęły Gabrielowi bardzo,a to bardzo szybko. No bo zwykle ciągnął się niemiłosiernie, a każda minuta jest jak godzina. Teraz było inaczej. Nawet historia sztuki szybko dobiegła końca. 
,,Może to przez niego" - przeszło mu przez myśl. -,, Znów coś bazgrał w tym zeszycie, a ja ciągle nie wiem co i jeszcze ta historia z Alexem, ciekawe ile z tego co mi powiedzieli jest prawdziwe" - kontynuował rozmyślanie.
Wszedł do pokoju, który jak w większości przypadków, gdy tu zaglądał był pusty. Uśmiechnął się pod nosem, rzucił książki na łóżko, wziął podręczną torbę z rzeczami na basen, a na koniec położył na parapecie kawałek chleba dla rannego gościa, po czym wyszedł. 

***
Gabriel siedział na brzegu basenu z nogami zanurzonymi po kolana w wodzie. Z tego co powiedział mu dzień wcześniej Belial, powinien do niego przyjść trener. Popatrzył na zegarek wiszący wysoko na ścianie. Dzisiaj miał wyjątkowo dobry humor, więc nie mógł powiedzieć że był zły na tego kogoś, mimo to miło by było jakby już przyszedł.
- No nie mów. - usłyszał za sobą znajomy głos. Odwrócił się do osoby, która najprawdopodobniej wypowiedziała to zdanie i aż otworzył szerzej oczy.
- Jesteś moim trenerem ? - zapytał z lekkim niedowierzaniem. To było lekkie przegięcie. Na Hiro jest skazany w pokoju, bo razem mieszkają, na zajęcia, bo razem siedzą i jeszcze na basenie? To jakiś spisek.
Brunet wziął głęboki wdech, a następnie wypuścił ze świstem powietrze. 
- Dobra mały, to tak na początek może kilka zasad. - mruknął cicho siadając obok blondyna na brzegu.
-Nie jestem mały. - burknął niezadowolony krzyżując ręce na piersi, po czym nadął zabawnie policzki. 
Hiro widząc to scenkę pokręcił jedynie głową pozwalając sobie na ukradkowy uśmieszek.
- Dobra, dobra. Słuchaj uważnie, przydadzą ci się. - brunet popatrzył gdzieś przed siebie - Wykonujesz każde moje polecenie, nie ma żadnych "ale", ani niczego w stylu " jestem zmęczony", płyniesz dokładnie tak jak chcę i ile chcę. Możesz sobie przynosić coś do picia. Trening ma się odbywać co najmniej  trzy razy w tygodniu, po dwie godziny. Jakieś pytania ? - tu popatrzył prosto w oczy blondyna, który od dłuższego czasu przyglądał się chłopakowi.
- Nie... chyba. 
- Dobrze. Rozgrzałeś się ? 
- Nie. - pokręcił przy tym głową.
- Więc na co czekasz ? - mówiąc to obrócił się tak, że teraz siedział tyłem do wody. 
Gabriel zeskoczył z murku, stanął przed chłopakiem i zaczął sie rozgrzewać. Czuł się dziwnie pod baczną obserwacją bruneta, niestety było to niezbędne. W końcu był trenerem, jego zadaniem jest poprawienie każdego błędu, aż doprowadzi blondyna do pełnej perfekcji. 
- Wystarczy. Teraz dwieście zmiennym. Nie szarżuj, skup się na dobrym wykonaniu, a nie na czasie. - powiedział spokojnym głosem Hiro, a następnie wstał. 
Gabriel wszedł do wody i wykonał ćwiczenie. Czuł na sobie wzrok bruneta który chodził za nim tam i z powrotem. Gdy się zatrzymał popatrzył w stronę bruneta który pokręcił głową.
- Jak się oceniasz. ? - zapytał brązowooki.
- Nie ja jestem od oceniania. - wzruszył lekko ramionami i podpłynął do swojego współlokatora. 
- Jak płyniesz żaba przekręcasz biodra na bok, jak delfinem brakuje ci synchronizacji. Poza tym było nieźle.- powiedział spokojnie - No to teraz pięćset nogi do żaby.
- Ile ?! - niemalże krzyknął blondyn - Ale..
- Żadnych "ale". Nie pamiętasz zasad - popatrzył na niego Hiro, na co Gabriel jedynie westchnął i zaczął płynąc wyznaczony dystans.

***
- Jestem wykończony - wymamrotał pod nosem Gabriel, który właśnie ciężko opadł na łóżko. 
- Nie przesadzaj - powiedział brunet, który zamknął za sobą drzwi wejściowe, po czym od razu usiadł przy biurku by odrobić zadania.
- Łatwo mówić bo ty nic nie robiłeś ! - fuknął na niego blondyn niemalże mordując go spojrzeniem.
- Wiedzę, że siły Ci wróciły. - popatrzył na niego z satysfakcją na co niebieskooki westchnął ciężko i pokręcił głową. 
- Pamiętasz naszą pierwszą rozmowę. ? - rzucił nagle na co brunet odwrócił się do niego siadając okrakiem przodem do oparcia. 
- Zważywszy na to, że była wczoraj... - powiedział spokojnie .
- Mówiłeś, że nie widzisz potrzeby żebyśmy się poznali. - podniósł się do siadu - Ale możesz mi powiedzieć jedną rzecz o tobie ?
- A co chcesz wiedzieć ?
- Co zrobiłeś chłopakowi, który tu był wcześniej ? - zapytał cicho tak, jakby się bał reakcji bruneta. 


C.d.n.

1 komentarz:

  1. Hejeczka,
    wspaniale, och Hiro cieszę się że jednak nie byłeś takim dupkiem i nie posunąłeś się za daleko...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń