Następny dzień zapowiadał się całkiem przyjaźnie. Słońce świeciło, na niebie nie było ani jednej chmurki, nawet ptaki śpiewały za oknem swoje niezrozumiałe dla ludzi pieśni.
Gabriel podniósł się do siadu i przetarł leniwie zaspane jeszcze powieki. Od razu spojrzał przez okna, a na jego twarz wtargnął leciutki, niemalże niezauważalny uśmiech. Podniósł się powoli z łóżka by poprzeciągać zastojowe mięśnie, po czym popatrzył na zegarek.
- Jasna Cholerka ! – krzyknął niemalże natychmiast wracając na ziemię. – Hiro wstawaj! Jest 7:40.
Blondyn wywalił swoje rzeczy z szafy i pobiegł do łazienki się przebrać. Przeczesał dłonią włosy, umył pospiesznie zęby, by zaraz pochylić się nad łóżkiem przeklinając w głowie swój los.
- Hiro błagam Cię. Jak zaraz nie wstaniesz to się spóźnimy. Hiro! – szturchnął go mocno za ramię, na co chłopak mruknął coś pod nosem i machnął ręką, by jego dręczyciel odszedł.
- Hiro na miłość boską. Jest za piętnaście !
- Co ?! – ciemnowłosy zerwał się z łóżka jak poparzony, by zaraz zniknąć za drzwiami łazienki. – Czemuś mnie nie obudził ?!
- Próbowałem !.. zresztą sam zaspałem. – ostatnie zdanie wypowiedział nico ciszej, ale wystarczająco głośno by drugi chłopak usłyszał.
- Dobra – wyszedł z łazienki już w pełni godowy do wyjścia. – chodźmy już. – uśmiechnął się delikatnie do blondyna, złapał książki w ręce i jeszcze cmoknął go przelotnie w policzek, po czym wyszedł szybkim krokiem z pokoju, a Gabriel tuż za nim zamykając za sobą drzwi.
- Jakie plany na dzisiaj ? – zapytał cicho idąc tuż obok bruneta.
- Lekcje, biblioteka i do pokoju. Nie możesz jeszcze trenować. – odpowiedział swoim codziennym, spokojnym głosem, a jego mina znów przybrała obojętny wyraz.
- Nie rozumiem Cię. – powiedział pod nosem po czym uśmiechnął się szeroko. – ale może to dobrze. Przez to jeszcze bardziej Cię lubię.
-Raczej kochasz. – poprawił go szybko z tym swoim złośliwym uśmieszkiem.
- Tak, tak. – wymruczał jedynie Gabriel.
Zastanawiało go, dlaczego Hiro w chwili wyjścia z pokoju tak gwałtownie się zmienia. Staje się obojętny, zimny, ironiczny czasem wręcz oschły, a nawet wredny. Nie rozumiał jak człowiek w tak krótkiej chwili może ze zwykłego, uśmiechniętego nastolatka przerodzić się w ‘zimnego drania’. Po co on to robi ? Gabriel nie wiedział i chyba nie było mu dane zbyt prędko się dowiedzieć, ale cieszył się, że chociaż on zna prawdziwego Hiro Hosokawe.
Obaj weszli do sali w której miała odbyć się Matematyka i zajęli swoje miejsca. Brunet, jak to miał w zwyczaju od razu otworzył zeszyt i zaczął w nim coś bazgrać, na co Gabriel jedynie pokręcił głowa uśmiechając się pod nosem. Chyba już przyzwyczaił się do zachowań przyjaciela. Niedługo potem zabrzmiał dzwonek na lekcje, a nauczycielka, która była znana w całej szkole ze swojego powołania do pracy weszła idealnie równo z nim, czego można było się po niej spodziewać.
- Dobrze, więc sprawdźmy obecność – odezwała się swoim, aż nienaturalnie piskliwym głosem , po czym przeczytała całą listę z dziennika. – Bardzo dobrze, bardzo dobrze.. wszyscy są. Nawet nasze nowe znalezisko. Jak tam twoja bródka, chłopcze ?
- Dobrze, dziękuję. – odpowiedział grzecznie Gabriel uśmiechając się delikatnie. To była dopiero jego 2 lekcja z Panią Itoh, ale już za nią nie przepadał. Pomijając fakt, że matematyka była jednym z niewielu przedmiotów, który choć trochę lubił.
- Nie dziękuj. To niedopuszczalne, mój drogi chłopcze, by opuścić jakiekolwiek zajęcia w ciągu pierwszego tygodnia, a ty to zrobiłeś i to drugiego dnia. – wypomniała mu unosząc dumnie głowę, tak jakby chciała pokazać swoją wyższość nad nim. – Skandaliczne zachowanie, doprawdy. – dodała jeszcze po czym wzięła do ręki mazak i zaczęła wypisywać na tablicy jakieś wzory.
-Tak jakby to była moja wina. – mruknął stosunkowo cicho, jednak to nie wystarczyło bo nauczycielka najwyraźniej usłyszała.
-Skoro masz coś do powiedzenia chłopcze, proszę mów głośno i wyraźnie. Niech cała klasa słyszy. – popatrzyła na niego surowo.
- Mówiłem, że to nie była moja wina. – powtórzył już normalnie patrząc jej prosto w oczy. Nienawidził takich starych zrzęd.
- No moja na pewno też nie. - dodała z oburzeniem kończąc wypisywać wzory.
- Przestań już. – szepnął Hiro, gdy tylko zauważył, że Gabriel ponownie otwiera usta, by coś powiedzieć. To chyba zadziałało, bo zaraz je zamknął i zaczął notować coś w zeszycie.
Pani Itoh wytłumaczył lekcję na kilku przykładach, po czym dała klasie kilka trudniejszych zadań. Oczywiście nie obyło się bez przepytania Gabriela w ramach zemsty. Jednak, jak na pierwszy raz poradził sobie całkiem dobrze, co przyznała nawet nauczycielka, a jej mina przy tym była bezcenna. Można być pewnym, że blondyn zapamięta ją na bardzo długo.
Tak minęła pierwsza lekcja.
Później nastał czas na Informatykę, jeszcze później na Japoński, a jeszcze później na Etykę. Wszystkie te lekcje minęły bez większych problemów, aż w końcu rozbrzmiał tak bardzo przez wszystkich oczekiwany dzwonek na przerwę obiadową.
- Nareszcie. – uśmiechnął się szeroko zadowolony blondyn i w mgnieniu oka wybiegł z klasy, od razu kierując się w stronę stołówki. Nawet na twarzy bruneta pojawił się niewielki, prawie niezauważalny uśmiech. Obaj wzięli tacę, nałożyli sobie jedzenie i ruszyli do stolika.
- Chodź do nich Hiro. – powiedział Gabriel wskazując gestem głowy na Takasuke i Kuichiego.
- Nie ma mowy. Ty idź, ja mam swoje miejsce. – odpowiedział spokojnym tonem i usiadł przy swoim stoliku, w którym jadał od zawsze.
Blondyn jedynie westchnął i poszedł do stolika swoich znajomych.
- Cześć Gabriel ! Co tam u Ciebie ? Długo Cię nie widzieliśmy. – uśmiechnął się Kuichi szczęśliwy, że widzi swojego kolegę.
- W porządku. A u was ?
- U nas, u nas.. u nas wszystko po staremu, monotonia, codzienność. Bla, bla, bla.. – wydukała Takasuke – to ty w tym towarzystwie masz ciekawe życie więc opowiadaj.
- Ale co ?
- Co u naszego drania ? – wyprzedził przyjaciela Kuichi.
- Hiro. – poprawił go Gabriel – już wam mówiłem, że wcale nie jest taki zły. Ja go nawet lubię.
- Nawet Ciebie złapał w swoje złowieszcze macki ? – zrobił przerażoną minę zielonooki.
- Bez przesady. – zaśmiał się niebieskooki zajadając się swoim obiadem.
- Skoro tak mówisz. Wiesz, my go tak osobiście nie znamy, tylko z opowiadań ludzi. – zauważył Takasuke.
- Które są błędne, ale mówię wam, on jest naprawdę spoko. Tylko trzeba go poznać.
- No bez jaj. Teraz martwię się o was obu – zaśmiał się Kuichi.
Pogadali jeszcze przez chwilę, zjedli swoje obiady i jak zwykle się pożegnali, Gabriel poszedł do stolika Hiro.
- Idziemy ? – uśmiechnął się do niego ciepło jak to miał w zwyczaju.
- Taa. – mruknął pod nosem, podniósł się z krzesła i ruszył w kierunku wyjścia.
- Oj Hiro. Uśmiechnij się . – szturchnął go lekko w bok pokazując swoje idealnie proste, białe ząbki.
- Co dostane w zamian? – popatrzył na niego kątem oka uśmiechając się pod nosem. Ale nawet teraz była w nim odrobina złośliwości i może nawet ironii.
- Buzi ? – przechylił lekko głowę w bok co dość zabawnie wyglądało z perspektywy.
- Przy wszystkich ? – uniósł do góry jedną brew. – W takim razie zgoda.
- Nie, nie, nie .. stołówka miejsce publiczne. – pokręcił lekko głową nie kryjąc swojego rozbawienia.
- No tak. Zapomniałem, że aniołkom nie przystoi takie zachowanie. – zmierzwił mu włosy i wyszedł ze stołówki, a na jego twarzy w końcu zagościł ten oczekiwany prze Gabriela uśmiech, który był jak najbardziej szczery.
„Jeden : zero dla mnie” – pomyślał i uśmiechnął się jeszcze szerzej, by zaraz pobiec za Hiro.
- To co teraz ? – zapytał idąc tuż przed brunetem przodem do niego.
- Fizyka, a co ma być ? – popatrzył mu w oczy.
- No daj spokój, mamy jeszcze 20 minut do lekcji. – przewrócił oczami mówiąc to i odwrócił się, by iść już normalnie.
- W takim razie potrzebuję łazienki. – skwitował krótko i skręcił w prawo znikając za drzwiami.
Gabriel popatrzył na niego zdziwiony nagłą zmianą kierunku i zaraz również wszedł do małego pomieszczenia.
- Mogłeś mnie nieco wcześniej ostrzec. – mruknął niezadowolony opierając się o ścianę.
- A ty nie musisz za mną wszędzie łazić, prawda ? – powiedział wychodząc już z kabiny. Umył ręce i stanął tuz przed chłopakiem.
- Ale mogę. – uśmiechnął się do niego.
- Możesz. – powiedział cicho obejmując blondyna w pasie. – I nawet mi to odpowiada. – mruknął cicho po czym wpił się w wargi Gabriela.
Ten przymknął oczy i mruknął cicho z zadowolenia. Powoli rozchylił usta w zapraszającym geście, a brunet nie mógłby przecież nie skorzystać z takiej sytuacji, więc wsunął język między wargi chłopaka. Całowali się długo i namiętnie, wcale się nie śpiesząc, no bo po co ?
- Hiro .- szepnął między pocałunkami delikatnie odsuwając od siebie chłopaka. – Zaraz dzwonek.
- To dopiero zaraz . – uśmiechnął się do niego i ponownie go pocałował.
- Ale trzeba jeszcze dojść do sali. – wyjaśnił szybko, jednak brunet nie wydawał się zbytnio przejęty tą informacją, gdyż nadal kontynuował swoje zajęcie.
Przerwał dopiero kiedy rozbrzmiał dzwonek na kolejną lekcję.
- Widzisz ? – zapytał Gabriel tonem, jakby chciał powiedzieć: ’A nie mówiłem?’ – teraz się przez ciebie spóźnimy.
- Mówi się trudno. – przesunął opuszkami palców po policzku chłopaka. – dla takich jak ty warto poświęcić trochę więcej czasu. – dodał po chwili nieco ciszej i musnął ostatni raz wargi blondyna.
- Szkoda, że zawsze nie jesteś taki miły. – Zaśmiał się cicho, widząc jak Hiro komentuje pod nosem jego słowa.- No, a teraz chodźmy już. – Złapał bruneta za rękę i pociągnął go na korytarz. – To.. w którą to stronę?
Hiro zatrzymał się w miejscu i rozglądnął na boki, po czym popatrzył przez okno na niebo, jakby miał właśnie tam ujrzeć odpowiedź.
- Nie mam pojęcia – odpowiedział w końcu i pociągnął kolegę w stronę tablicy z planem zajęć.
Do klasy dotarli 10 minut po dzwonku, co i tak nie było najgorszym w historii spóźnieniem, szkoda tylko że wybrali sobie akurat fizykę.
- Tak myślałam. – warknęła oburzona nauczycielka. – Panie Konda do ławki, a Pan, Panie Hosokawa, Pan to się doigrał. – wstała ze swojego fotela i wyciągnęła w jego kierunku dłoń z mazakiem. – Czeka Pana oczywiście karne pytanie. Zaczynajmy więc.
Hiro westchnął cicho i wziął mazak od nauczycielki. Przyzwyczaił się już do takiego traktowania, odkąd wybuchła ta sprawa z Alexem. Nie miał zamiaru tłumaczyć babce, że to wcale nie tak było, a najwidoczniej słowa dyrektora jej nie wystarczały.
- Proszę oto zadanie dla ciebie. Masz pięć minut. – wręczyła mu książkę z zadaniami.
Gabriel siedział w 2 ławce od tablicy i doskonale widział jaki zbiór daje mu profesorka. Popatrzył znacząco na Hiro, ale on jedynie wzruszył ramionami i zaczął wypisywać coś na tablicy. Oczywiste było, że nie napisze zadania z ostatniej klasy poziomu rozszerzonego będąc na podstawowym, ale z doświadczenia wiedział, że kłótnie z Panią Kato nigdy nie przynoszą nic dobrego.
- Dała mu pani zły zbiór. – odezwał się w pewnym momencie Gabriel. Cała klasa w jednej sekundzie zamilkła, a każda para oczu była właśnie w niego wpatrzona.
- On chce sobie życie popsuć? – dało się słyszeć gdzieś z końca sali.
- O proszę. Pan Konda, wie lepiej ode mnie jakie zadanie mam dać Hosokawie ?
- Nie Proszę Pani, po prostu pomyliła pani zbiory, to każdemu może się zdarzyć. Dała mu pani rozszerzony.
Oburzona nauczycielka zabrała zbiór z rąk Hiro i rzuciła nim za swoje biurko.
- Siadaj Hosokawa. – zażądała, po czym zajęła swoje miejsce. – A Pan, Panie Konda, niech się ma Pan na baczności.
Po tym wszystkim, już w złym humorze nauczycielka poprowadziła resztę lekcji, aż w końcu zadzwonił dzwonek, ostatni już tego dnia.
****************
- Jaka to jest wredna, stara suka ! – zaczął się wydzierać, gdy już dotarł do pokoju.
- Uspokój się. – westchnął cicho Hiro, jednak nie mógł się powstrzymać i uśmiechnął się lekko. Ona już taka jest.
- Taka chamska ?! Jest gorsza niż ty na początku ! – zaczął wymachiwać rękami i chodzić w kółko pokoju.
- Oo.. tego jeszcze nie słyszałem. – zaśmiał się cicho. – no bo dziurę w podłodze zrobisz.
- I bardzo dobrze .! Nie ta szmata ją później naprawia. – skrzyżował ręce na klatce piersiowej ciągle chodząc w kółko.
- Nie rozumiem, dlaczego się tak na nią wściekasz. Przecież nic Ci nie zrobiła.
- „Nic Ci nie zrobiła”, „Nic Ci nie zrobiła”, ale Tobie tak .! – Gabriel wydawał się być jeszcze bardziej oburzony.
- Aa.. Więc to tu Cię boli. Pani Psorka zrobiła krzywdę mojemu Ukochanemu i teraz trza się na niej jakoś odegrać.- powiedział naśladując głos Gabriela.
- Bardzo śmieszne. – zatrzymał się w końcu blondyn patrząc na ciemnowłosego spod łba.
- I prawdziwe. – dodał Hiro podchodząc do niego. – Nie musisz się martwić aniołku.- szepnął mu do ucha po czym pocałował go w policzek.
- Gdyby to było takie proste – burknął cicho.
Hiro zaśmiał się pod nosem widząc nadęte policzki blondyna, po czym wplótł palce jednej dłoni w jego blond włoski, a druga ręką objął go w pasie.
- Postaraj się, dla mnie.
Zaraz po tych słowach pocałował go czule przymykając przy tym oczy. Dokładnie w tej samej chwili z Gabriela uleciała cała złość, a jedyne co teraz odczuwał to ciepło, ciepło jakie biło od Hiro, chłopaka którego kochał i był już tego całkowicie pewny.
.C.d.n.
Nie wiem, co powiedzieć... Hm. Czwarty utwór. Oczywiście usłyszałam znajome nuty MJ. Ale są jakoś... niby bez słów tego znakomitego wokalisty, a czuje się je. Jednak przez samą esencję melodii można doświadczyć jakiegoś... bo ja wiem? Katharsis? Heh... Dziękuję Ci za to, bo chyba właśnie czegoś takiego mi brakowało ;)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział. Bardzo mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuńHejka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, cudownie Hiro może staje się zimny a jednak...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia