piątek, 16 listopada 2012

the GazettE 02

- Szybciej.
- No błagam cię.. zostańmy tu jeszcze chwilę.. Ruki . - Popatrzył na swojego przyjaciela Uruha jednak nie dostrzegając reakcji westchnął ciężko i skierował się do windy. To samo zrobiła reszta chłopaków jedynie Miyavi został przy barierce. 
- No choć Miv. - zawołał Reita w stronę bruneta.
- Miyavi nie chce iść. - odpowiedział stanowczo Takamasa i skrzyżował ręce na swojej klatce piersiowej. - Miyavi zostaje -  Dopowiedział szybko uśmiechając się szeroko i patrząc w dół. 
Widząc zachowanie kolegi Aoi wyszedł z windy i podszedł do chłopaka. Złapał go za rękaw i zaczął ciągnąć do windy jednak ten mocno się uczepił barierki nie mając najmniejszego zamiaru się stamtąd ruszyć. 
- Idź po niego - powiedział cicho Reita do Rukiego który stał tuż obok. -  Tylko ciebie posłucha.
Blondyn słysząc ostatnie słowa Akiry westchnął ciężko jednak poszedł po chłopaka. 
- Miyavi.. idziemy już . 
Mówiąc to Takanori wyciągnął dłoń w stronę bruneta, na co ten od razu do niego podszedł ostatni raz spoglądając w dół. Złapał rękę przyjaciela i poszedł z nim grzecznie do windy niczym matka z dzieckiem. Reita widząc ten piękny obrazek tylko uśmiechnął się pod nosem. Nie miał nigdy nic przeciwko takim związkom, mimo wszystko siebie w takowym nie widział, a Miyavi i Ruki sam nie wiedział dokładnie dlaczego, ale według niego pasowali do siebie. 'Tak słodko razem wyglądają' przemknęło przez myśli Akiry.
- No to już możemy jechać ? - Zapytał szeroko uśmiechający się Kai i nacisnął guzik. Winda się zamknęła i zaczęła zjeżdżać w dół.
- Jupi ! - Krzyknął zadowolony Yutaka. Najbardziej lubił w wysokich budynkach windy.. a w nich możliwość zjeżdżania na dół. Lubił tez narzekać na szybkość ich poruszania mówiąc 'No bo przez to że jadą tak wolno trudno sobie wyobrazić że spadam', a później dziwił się że inni patrzą na niego jak na  psychicznie chorego. 
- Rozumiem że teraz do pokoju ? - Zapytał Uruha olewając zachowanie Kaia... już się od niego przyzwyczaił. To pewnie dlatego. 
- Tak. 
Dosłownie sekundę po odpowiedzi Rukiego winda stanęła a wszystkie światła wewnątrz niej zgasły. Chłopaki na początku zdezorientowani rozejrzeli sie dookoła, jednak nic nie mogli zobaczyć przez otaczające ich ciemności. Miyavi w sekundzie przykleił się do Rukiego, który nie wiedzieć czemu złapał go za rękę, a Kai zaczął skakać w miejscu i śmiać się głośno krzycząc:
- Spadniemy, spadniemy, spadniemy !
Uruha i Aoi zaśmiali się w tym samym momencie. 
- Kto wie, może w reszcie marzenia Kaia się spełnią - zażartował Yuu, a wszyscy w tej chwili się zaśmiali. Nawet Miyavi.
- W porządku Miv ? - zapytał cicho Reita. Chyba wszyscy zebrani w windzie wiedzieli że chłopak ma klaustrofobię, a ciemności tylko to pogarszały.
- Tak. Nic mi nie jest. - Powiedział aż nadzwyczajnie poważnie i spokojnie Takamasa. Dobrze że w windzie nic nie było widać, bo teraz można by było dostrzec szeroko otwarte usta prawie każdego z chłopaków. Taki spokój w ustach Miaviego aż dziwnie brzmiał.. jak nie on. 'Może on się tak boi.. że zapomniał jaki jest na co dzień ?Albo dostał jakiegoś porażenia mózgowego.. nie wiem jakim cudem ale może?' Zaczął kombinować w głowie Reita, co tez stało się z jego przyjacielem. 
- No kiedy spadniemy ? - Zapytał Kai znudzony czekaniem, a w windzie znów rozległ się śmiech chłopaków. 
-A jak spadniemy.. będziemy razem zawsze nie ?  - Zapytał cicho Miyavi - Prawda ?
Uruha się zaśmiał i zmierzwił włosy stojącemu obok chłopakowi.
- No pewnie Miv.
- Ale ja nie jestem Miyavi ! - Krzyknął Kai poprawiając swoje włosy.
- No wybacz, nie moja wina że nic nie widać . - Powiedział pod nosem Uru a reszta znów zaczęła się śmiać. 
To było trochę dziwne. Normalni ludzie panikowaliby, a ta szóstka śmiała się.. najnormalniej w świecie śmiała się. W pewnym momencie światło się zaświeciło, a Ruki popatrzył kątem oka na Miyaviego. Nie trzeba chyba wspominać jak reszta wpatrywała się w 2 praktycznie przytulających się do siebie chłopaków. 
- Miyavi.. możesz mnie już puścić wiesz ? - Powiedział  Ruki i odsunął się delikatnie od przyjaciela.
- Tak.. przepraszam. 
I znów ten spokojny głos. Co się mu stało ? Nikt tego tak na prawdę nie wiedział.. Nawet Miyavi miewał te poważne dni ale że tak nagle.. co jest ?
- No jedźmy już jedźmy . !
Kai znów zaczął skakać w miejscu jakby chciał przez to ruszyć windę, ta natomiast jak na zawołanie zaczęła jechać w dół. Gdy sie w końcu zatrzymała wszyscy wyszli na pole a Miv odzyskał swój humor.
- No to gdzie teraz idziem ?
- Ja chcę na lody . - powiedział uśmiechając sie szeroko Kai.
-Nie nie na lody ! Na watę cukrową ! - Zaczął krzyczeć Miyavi - Na watę !
- Właśnie że na lody .! Chodźmy na lody ! - Wrzeszczał głośniej Kai próbując przekrzyczeć kolegę. 
Ruki razem z Reitą westchnęli ciężko. 
- No to jak dzisiaj ? - Zapytał basista patrząc na przyjaciela. Nie mogli puścić tej 2 samej więc zawsze któreś szło z jednym z nich.
-  Papier, kamień, nożyce ?
- Ok. 
-To jak wygram idę z Kaiem, a  jak przegram to z Miyavim. 
- Dobra, to raz, dwa trzy. Papier przykrywa kamień wygrałem. !
Urucha uśmiechnął się szeroko widząc załamaną twarz Rukiego. Kai też umiał być wkurzający jednak Miyaviemui nie dorastał nawet do pięt.
- Jak nie wrócimy na godzinę to szukajcie w szpitalach. - skomentował cicho Takanori i zaczął powoli iść. Miyavi uśmiechnął się szeroko i wyprzedził Rukiego łapiąc go za rękę.
- Szybciej bo nam ucieknie  !
Zaczął go ciągnąc i obaj zaczęli biec. Nie wiedzieć czemu na ustach Rukiego zamiast grymas zagościł lekko uśmiech. Aż tak bardzo się przyzwyczaił do zachować bruneta, czy może się mu to zaczęło podobać, a może tak bardzo go polubił ? 
Chwilę później zatrzymali się obaj lekko zdyszani przed budką z watą cukrową.
- Dwie proszę .- powiedział z szerokim uśmiechem Miv.
Zapłacił za słodycz i dał jedną przyjacielowi siadając na oparciu ław. Chwilę później obaj zajadali się smakołykiem.
- Ale dobre .. nie ?
- Może być. - powiedział Ruki uśmiechając sie lekko i jedząc watę. - ale u nas są lepsze.

~W tym samym czasie.
- No to jak Kai .. wybrałeś już ten smak ? - Zapytał Reita patrząc na kolegę wyczekująco. Stali przed stoiskiem już dobre 10 minut a Yutaka ciągle nie mógł się zdecydować.
- Chcę.. może.. albo.. o wiem !
- No więc ?
- Chcę.. truskawkę, mleko, bakalie, cytrynę, gumę do żucia, pomarańcze, ananas i miętę.
Reita na granicy załamania spuścił głowę wzdychając ciężko.
- A to ciekawe.. nie wymieniłeś tylko czekolady.
- No bo ma kolor jak Kupa !
Lodziarz popatrzył na niech nie ukrywając zdziwienia, a Akira tylko popatrzył na Kaia piorunując go wzrokiem.
- A zjesz wszystkie ?
- Tak .
- Więc wszystko poza czekoladą .
Lodziarz nałożył gałki a Reita zapłacił za wszystko i odeszli kawałek siadając na krawężniku.
- No to jedz i wracamy.
-A ty nie chcesz ? - Zapytał cicho Kai liżąc swojego loda. - Podzielę się - Przysunął loda do ust Akiry brudząc go .
- Nie.. dziękuję. 
Odsunął sie od niego lekko i uśmiechając się wytarł twarz. 
- Kiedy indziej obaj zjemy.. a teraz ty sam .
Yutaka kiwnął tylko głową i jadł dalej spoglądając ciągle na Reita. Przeciez on lubił lody to dlaczego teraz ich nie chciał ? ' Brzydzisz się mnie?' Zapytał w myślach Kai. Dziwnie mu się jadło tak całkiem samemu i na dodatek jeszcze czuł się odtrącony. Utkwił wzrokiem w chodniku i jadł loda dalej.

~U Uruhy i Aoiego.
- No i gdzie oni są ?
Zapytał po 20 min Uruha. Niby mieli czekać jeszcze ponad pół godziny, jednak gdzieś tam w głębi obaj mieli nadzieję że reszta zjawi się znacznie szybciej. 
- To nie fair. Dlaczego oni mogą się opychać słodkościami a my nie ?
- Bo na nasze szczęście żaden z nas nie zachowuje się jak 5 latek . - powiedział cicho Uruha, chociaż sam tak na prawdę nie wiedział czemu to oni zawsze muszą zostawać.
- A ja tam bym się z chęcią zajął na przykład Miyavim. - zażartował z szerokim uśmiechem na twarzy Aoi. 
- Życzę powodzenia - powiedział nie kryjąc rozbawienia Uruha. 
Właściwie to on też nie miał nic przeciwko pilnowania tej dwójki, ale nie dłużej niż 5 minut, chociaż to i tak za dużo. Gdyby tak nie daj bóg Miyavi i Kai złączyli siły, to tyle czasu bez problemu im wystarczy na wywołanie 3 wojny światowej. A tego chyba nikt nie chce.. prawda ? Z drugiej strony gdy nie ma się na głowie żadnego z tych nieszczęść wokół jest tak cicho i spokojnie.
- Ciekawe co teraz robią .? -  powiedział po dłuższej chwili Aoi.
-Ja tam nie wiem i szczerze nie obchodzi nie to. Chodź .
Nie czekając na odpowiedź przyjaciela zaczął iść w  stronę wąskiej uliczki. Było tam mnóstwo sklepów, w  których można było znaleźć jakieś pamiątki, ale też zjeść gofry czy inne tego typu łakocie.  
Gdy już doszli do upragnionej budki przeczytali uważnie menu i popatrzyli po swoich twarzach, jakby to własnie na nich było napisane na co mają ochotę.
- To ja chcę gofra z bitą śmietaną, owocami i polewą truskawkową. - powiedział po chwili zastanowienia Aoi.
- To ja to samo, tylko że z czekoladową .
Jak powiedział tak zamówił. Obaj wrócili na plac wcinając gofry, a tam usiedli na krawężniku. Też coś, takie duże miast, a  tak mało ławek. Nie wiedzieć kiedy obie 'niańki' i ich ' pociechy' wróciły do zostawionych wcześniej przyjaciół z uśmiechami wymalowanymi na buźkach.
- A co wy tacy uchachani ? - zapytał Uruha ciekawy co się stało.
- Uru.. pomyśl.. da się inaczej przy tej dwójce ? - zapytał retorycznie Akira ciągle się szczerząc. Nic dziwnego. Cała czwórka wracała razem, a przyczyną tego był fakt że Miyavi nagle poczuł że chce loda. No a jak on chce to jasne chyba że musi dostać nie ? Po drodze zarówno Ruki jak i Reita słuchali uważnie paplaniny chłopaków co chwile się z nich śmiejąc. ' Czegóż oni nie wymyślą? ' Tylko to pytanie mogło im się w tedy nasunąć na myśl.
- No to co ? Najwyższy czas wracać nie ? - zapytał w końcu Takanori. Widząc jak wszyscy zgodnie pokiwali głową aż się zdziwił, mimo wszystko nic nie powiedział, bo ktoś by się jeszcze rozmyślił. Wszyscy ruszyli w stronę hotelu. 

~W Hotelu.
- Miyavi i Kai chcą film ! -  darli się obaj na cały głos. 
Uruha słysząc to westchnął ciężko i przez myśl przeszły mu wcześniejsze rozmyślania na temat " co by się stało gdyby tych dwoje złączyło siły"
- Zamknijcie sie obaj ! Dostaniecie film, ale tylko jeden a później idziemy spać. - powiedział Ruki na skraju wytrzymałości, no bo ile można słuchać takich jęków !? - No to co chcecie oglądać ? - kontynuował już ciszej . 
- Horror !
- Komedia !
Wrzasnęli znów w tym samym czasie, a Takanori tylko popatrzył błagalnie na resztę chłopaków.
- Na mnie nie patrz - powiedział szybko Uruha i odwrócił się do nich tyłem kładąc na swoim łóżku.
-Wybacz stary - powiedział cicho z lekkim uśmiechem na twarzy Aoi i również się położył.
- Czemu zawsze ja ? - zadał pytanie bez odpowiedzi Reita. - No dobra, więc nic nie oglądniecie do puki nie uzgodnicie co oglądamy.
To była chyba najgorsza decyzja jaką można było podjąć. W sekundzie zaczęły się wrzaski co ma być włączone. Obaj zaczęli się lekko popychać. Wyglądało to trochę jak dzieci bawiące się w parku. [ Niezwykle głośne dzieci ]
- Spokój no ! - W końcu ponownie odezwał się Ruki widząc że jest tu jednak bardzo potrzebny.

.C.D.N.

2 komentarze:

  1. Witam,
    słodko, Miv taki spokojny w tej windzie bo obok był Ruki, oj Kai poczuł się odtrącony... biedny...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń