wtorek, 4 grudnia 2012

Szkoła życia 10


Witam po dłuższej niż planowałam przerwie, a wszystko to dzięki mojemu kochanemu braciszkowi który sprawił że przez cały ten czas nie miałam internetu. ;p
No ale, w każdym razie skończyłam dla was nowy rozdział Szkoły życia. 
Mam nadzieję, że się będzie podobało. Nie wiem jeszcze gdzie pójdą więc.. ma ktoś może jakieś pomysły ? Chętnie je wykorzystam . ;D
Na koniec baaardzo dziękuję wszystkim za komentarze . <3
Dedykacja dla A. <3 

Nastał kolejny dzień. Gabriel zwlókł się leniwie z łóżka i przetarł piąstkami zaspane oczy. Popatrzył na zegarek, po czym uśmiechnął się od nosem. Do pierwszych zajęć miał jeszcze prawie dwie godziny, co więcej dzisiaj miał tylko cztery lekcje i jeszcze coś.. jest piątek.
Co to znaczy ?
Jutro wolne ! Nareszcie, po całym tygodniu ciężkiej pracy, męki na lekcjach i słuchania wrednych nauczycieli nadchodzi czas na weekend.
Uśmiechnął się szeroko podchodząc do okna. Od kilku dni nie można było powiedzieć najmniejszego, złego słowa na pogodę. Słońce świeciło, a na niebie nie było niemalże żadnej chmurki.
Prawie jak w bajce.
Uchylił okno, by wpuścić do pokoju trochę świeżego powietrza, po czym skierował się do łazienki zabierając ze sobą czyste ubrania. Wziął szybki prysznic, umył zęby, uczesał się, ubrał, a gdy wreszcie był gotowy wyszedł z małego pomieszczenia z jeszcze większym bananem na twarzy.
Dzisiaj miał naprawdę dobry humor. Zapomniał nawet o wczorajszym incydencie z Panią Kato.
Podszedł do łóżka Hiro, usiadł na jego skraju i przeczesał delikatnie dłonią ciemne włosy swojego współlokatora.
- Obudź się.. już ranek. – powiedział głosem tak słodkim, że aż sam się zaczął zastanawiać, czy ten aby na pewno należał do niego.
Hosokawa mruknął coś niezrozumiale pod nosem, pokręcił się chwilę, aż  w końcu uchylił zaspane powieki. Bez tego złośliwego uśmieszku, w  białej pościeli i rozmierzwionych na wszystkie strony włosach wyglądał naprawdę słodko.
- Dzień dobry aniołku. –Wychrypiał uśmiechając się delikatnie. – Która godzina ?
- Pięć po siódmej. – przechylił delikatnie głowę  w bok, by lepiej przyjrzeć się chłopakowi. Od początku wiedział, że Hiro jest niewiarygodnie przystojny, a jego oczy są jak z innej planety,  ale teraz, gdy słońce oświetlało jego twarz wszystko wyglądało jeszcze bardziej niezwykle. Ślepia, które zawsze były wręcz czarne teraz otoczone promieniami słońca nabrały jakby złotego koloru, co dodało mu jeszcze więcej uroku.
- Co tak wcześnie ? -  mruknął podnosząc się co siadu. Przeciągnął się delikatnie,  przez co kołdra zsunęła się z jego torsu i opadła luźno na kolana.
- Wczoraj narzekałeś, że obudziłem Cię za późno więc… - urwał wzruszając delikatnie ramionami, a na jego twarzy ponownie pojawił się słodki uśmieszek.
- Bo było za piętnaście. – przypomniał patrząc na niego uważnie.  Widząc jego minę uśmiechnął się lekko i przewrócił oczami.  – No dobrze aniołku, idę pod prysznic. – mówiąc to wstał.
- Nie możesz. – powiedział śmiertelnie poważnie Gabriel.
- Nie mogę? A to niby czemu ? – spojrzał na niego ciekawy. – Nie ma wody ?
- Jest. – odpowiedział krótko i kiwnął lekko głową, jakby na potwierdzenie swoich słów.
- To w czym problem? – zapytał niewiele rozumiejąc.
- Nie dałeś mi mojego „buzi na dzień dobry” – patrzył w oczy Hiro zupełnie poważnie.
Brunet stał przez chwilę patrząc na blondyna z uniesioną do góry jedną brwią, aż w końcu zaśmiał się pod nosem i pokręcił zrezygnowany głową.
- Jak mogłem zapomnieć. – powiedział kucając przed Gabrielem, który nadal siedział na łóżku. – Wybaczysz mi ? – starał się zachować powagę, ale nie mógł powstrzymać delikatnego uśmieszku, który wtargnął na jego twarz.
- No nie wiem. – odpowiedział krótko. Chociaż do tej pory udało mu się zachować grobowa minę, tym razem on również nie wytrzymał, a kąciki jego ust uniosły się znacznie do góry.
- Oj nie bądź taki, aniołku. – szepnął mu do uszka oplatając gorącym oddechem jego policzek i szyję. – Obiecuję poprawę. – dodał już na głos, muskając przy tym jego skórę wargami.
- No niech będzie, ale żeby mi to było ostatni raz. – nie mógł powstrzymać cichego śmiechu.
- Ależ oczywiście, aniołku. – odsunął się od niego nieznacznie i musnął jego usta swoimi.
- W takim razie pozwalam Ci się umyć. – powiedział szczerząc się do niego.
- Dziękuję za twą łaskę. – zaśmiał się cicho podnosząc na równe nogi, a zaledwie chwilkę później zniknął za drzwiami łazienki.
W tym czasie Gabriel przygotował wszystkie książki, jakie były mu na dziś potrzebne, pościelił oba łóżka i zamknął okno, gdyż w pokoju zaczynało się robić chłodno.
Gdy tylko Hiro wyszedł z łazienki, już w pełni ubrany na twarz Gabriela ponownie wstąpił uśmiech.
- Idziemy ? – zapytał po chwili stojąc przy drzwiach z książkami w ręce.
- Tak, tak. – podszedł do niego powoli – Co ty dzisiaj taki wesoły jesteś, hm ?
- Sam nie wiem. – wzruszył ramionami. – Czuję, że to będzie dobry dzień. – znów się wyszczerzył.
- Bo ci szczęka odpadnie. -  mruknął dźgając go lekko palcem w policzek. Wsunął dłonie do kieszeni i wyszedł z pokoju, a zaraz za nim dreptał rozanielony Gabriel. 
Po jakiś pięciu minutach dotarli na stołówkę, gdzie razem zjedli śniadanie, a zaraz po tym ruszyli do sali, w której miała odbyć się pierwsza lekcja. Obaj zajęli swoje miejsca w ławce, Gabriel otworzył książkę do japońskiego na odpowiedniej stronie,  po czym zadzwonił dzwonek i nauczycielka przyszła do klasy. 
Wszystkie lekcje upłynęły bardzo spokojnie, bez żadnych sprzeczek, czy nieporozumień.
- Jakie plany ? – zapytał Gabriel idąc przed Hiro, przodem do niego.
- Pokój ? – powiedział swoim codziennym, pozbawionym jakichkolwiek uczuć głosem.
- Oj daj spokój jest piątek.! 
- Wiem. – i znów to samo.
- No wiesz co. Może poszlibyśmy do galerii ? – uśmiechnął się szeroko zatrzymując się tuż przed nim, przez co Hiro również musiał stanąć.
- Może. Najpierw pokój. Chyba nie chcesz nosić tych książek prze cały dzień.. prawda ? – patrzył na niego ze spokojem w oczach, jednak kąciki jego ust uniosły się minimalnie do góry, co nie umknęło uwadze Gabriela. – I jeszcze pasuje zjeść obiad. – dodał po chwili wymijając blondyna.
- Oj no niech będzie . – mruknął cicho niezadowolony i zaraz przyśpieszył kroku by iść obok bruneta. – Ale później idziemy. Musisz mi pokazać miasto. – popatrzył na niego katem oka.
Hiro jedynie westchnął cicho, a uśmiech na jego twarzy minimalnie się powiększył. Chyba rzeczywiście nie miał wyjścia i musiał zabrać Gabriela do miasta. Jakby się temu bliżej przyjrzeć, to nie miał nic przeciwko temu. Jemu też przyda się trochę świeżego powietrza, a z aniołkiem może być całkiem ciekawie.
Już nie pamiętał kiedy ostatni raz wychodził gdzieś w czyimś towarzystwie. Ludzie go unikali, co nigdy mu nie przeszkadzało, a nawet mu to odpowiadało, ale czasem nawet jemu doskwierała samotność. Do czego się oczywiście nigdy nikomu nie przyzna, no bo po co.
Obaj weszli do pokoju, gdzie Gabriel odłożył książki z powrotem do szafki. Przez kolejne dwa dni nie myślał nawet do nich zaglądać. To był jego pierwszy weekend w tej okolicy i chciał się dowiedzieć jak funkcjonuje to miasto.
- Więc gdzie pójdziemy ? – zapytał patrząc na Hiro.
- Zaczniemy od stołówki, później pójdziemy zgłosić, że wychodzimy, a później się zobaczy. – odpowiedział spokojnie podchodząc do niego. – Powiesz mi dlaczego przez cały dzień się szczerzysz ?
- Nie wiem. – odpowiedział zupełnie szczerze – Wstałem i już tak było. – wzruszył ramionami.
- Aha. – odpowiedział krótko i usiadł okrakiem na kolanach blondyna. – Może jednak coś się stało. – popatrzył mu głęboko w oczy.
- Może to przez to, że jest piątek ? – uśmiechnął się delikatnie i objął bruneta w pasie. – A może dlatego, że ty jesteś obok ?
- Może.. – powiedział  i pocałował go krótko w usta.
Gdy tylko się odsunął i już otworzył usta, by coś powiedzieć po pokoju rozległ się dźwięk telefonu.
- Mama ! – krzyknął Gabriel, co dało do zrozumienia brunetowi, że ma się podnieść. Gdy tylko to zrobił niebieskooki wstał jak poparzony i podbiegł do telefonu.
- Skąd wiesz ? – zapytał zainteresowany Hiro.
- Jej dzwonek. – uśmiechnął się do niego i odebrał.
-Cześć Mami  – przywitał się wesoły opierając  plecy o biurko.
-Cześć skarbie, wybacz, że tak długo nie dzwoniłam, ale za każdym razem jak próbowałam, ojciec mnie powstrzymywał mówiąc, żebym dała Ci czas się oswoić z nowym otoczeniem.
-Mogłem się domyślić. –popatrzył w sufit przypominając sobie dokładnie jego rodziców. Byli tacy przewidywalni.
-No, ale nieważne. Opowiadaj. Jak w nowej szkole?
-Świetnie. Tylko, że niektórzy nauczyciele zapominają o tym, że przysługuje mi „miesiąc bezpieczeństwa”, ale  poza tym jest super.
-W każdej szkole są dobrzy i źli nauczyciele synu.
- Wiem, wiem.. Już widzę, że największe problemy będę miał z Fizyką i Matematyką.
- Synu. Przecież to były jedyne przedmioty, o których miałeś jakiekolwiek pojęcie.
- Wiem, fajna ironia, no nie ?
-Idę do biblioteki aniołku. – powiedział Hiro, kiedy stwierdził, że to nie w jego stylu przysłuchiwać się czyjejś rozmowie. Podszedł do swojej szafki, by wziąć jakieś książki.
-Kto to był ? – zapytała ciekawa matka.
- To mój współlokator. Jest najlepszy pod słońcem, pomaga mi tu. –mówiąc to uśmiechnął się w stronę bruneta. Ten zdziwiony stwierdzeniem jakie usłyszał popatrzył na niego pytająco. Słyszał całą rozmowę, łącznie ze słowami matki, ale zastanawiało go, dlaczego Gabriel powiedział o nim coś takiego.
- To dobrze. Najwyższy czas mieć normalnych, uprzejmych i dobrze wychowanych znajomych, którzy poświęcają czas na naukę i czytanie, a nie imprezy i picie po nocach. – powiedział zadowolona matka.
- Tak, tak mamo.- przewrócił oczami. – Dobra mamo, ja kończę. Pójdę z Hiro.
- Do biblioteki ? – zapytała z niedowierzaniem.
- No tak.
- Ty ?
-Tak, ja.
- Oj proszę Cię synu, nie znam Cię od wczoraj. Biblioteka to miejsce, które zawsze omijałeś szerokim łukiem.
- Wiem mamo, ale ta szkoła zmienia. No to Pa.
-No dobrze, ale zadzwoń jak będziesz miał chwilkę. Pa kochanie.
Rozłączył się i popatrzył na bruneta, który ciągle stał przy swojej szafce patrząc na niego.
-No to idziemy ? – zapytał uśmiechając się szeroko.
-Najwspanialszy pod słońcem? Pomaga mi? – przechylił lekko głowę w bok mimowolnie się uśmiechając.
- A nie? Mój kochany Hiro jest najwspanialszy we wszechświecie. Gdyby nie ty nieraz bym się zgubił w tym labiryncie miliona korytarzy.
Brunet prychnął tylko i odłożył książki z powrotem na miejsce.
- Chyba jednak nie pójdę do biblioteki. – powiedział spokojnie kierując się w stronę wyjścia z pokoju.- Chodź na obiad. – dodał po chwili spoglądając w stronę blondyna.
- Tak jest. – zasalutował i podbiegł do chłopaka, by zaraz iść z nim ramię w ramię w stronę stołówki.
Gdy już tam dotarli wzięli tace z jedzeniem i poszli obaj do stolika. Zjedli spokojnie, nie spiesząc się. Gdy skończyli poszli do pokoju się przebrać, a zaraz po tym ruszyli do przewodniczącego  zgłosić swoje wyjście. Gdy już wszystko było załatwione opuścili budynek szkoły.
- To gdzie ? – zapytał zadowolony blondyn stojąc za bramą szkoły.
- Przed siebie. – odpowiedział Hiro uśmiechając się do niego delikatnie i wyciągnął do niego swoją dłoń. Gabriel złapał ją splatając razem ich palce, po czym spokojnym krokiem ruszyli przed siebie.

C.d.n.

18 komentarzy:

  1. ojoj xD dziękuje za dedykację! Słodkie! nie waż się im tego psuć. Fajnie by było, gdyby Hiro był coraz bardziej słodki dla swojego ukochanego ;) mógłby też mu poowiedzieć "kocham" w końcu...ale proszę, nie gmartwaj im, fajnie jakbyś opisywała ich relacje jak są w związku xD to by było ciekawsze.ale to tylko moja drobna sugestia. Pozdrawiam A

    OdpowiedzUsuń
  2. To nietypowe, ale sprawiłaś, że cieszę się do monitora, a to wszystko dzięki urokowi Gabriela! Rozdział godny podziwu, jak zawsze z resztą. ;3 Nie mogę się doczekać części następnej. Piszesz bosko, dobra, wiem, już dużo razy Ci to powtarzałem, ale to przecież prawda! ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jasne, że możesz do mnie się zwracać per "Kocurku" ^^
    U mnie również na twarzy podczas czytania pojawił się uśmieszek. Gabriel jest naprawdę uroczy. Istny wulkan pozytywnej energii. Serio, jak się to czyta, to aż się jakoś tak lżej robi :D
    PS. Co do celu wędrówki, to może jakiś park, albo jakaś knajpka na uboczu ^^.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lannusiu ! ^^ <3
    Gadałam z Vervą i przez niemalże cały czas śmiałam się patrząc w monitor ;D Verva tylko się ze mnie śmiała, nie wiedząc z czego tak cieszę ;*
    W każdym razie.. Rozdział boski , czekam na kolejny.

    Pozdro.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Razem za każdym razem ;3 Hie, hie xD Lubię takie dni, które zaczynają się dobrze. Zawsze wtedy reszta dnia jest z górki. :P
    Wyjście na miasto może poszerzyć ich horyzonty. Jak dotąd wszyscy poznali plan pokoju chłopaków, względnie sale i korytarze.. a teraz czas na miasto. xD A tam wiele się może wydarzyć. ;>
    Zawstydzasz mnie. ;3 Kolejny rozdział już jest dodany. :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć, nominowałam Cię do Liebster Award ^^ tu masz szczegóły: http://mylovebeast.blogspot.com/2012/12/liebster-award_13.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Serdecznie zapraszam na kolejny rozdział. xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej gdzie zniknęłaś? Zaczynam się trochę martwić o ciebie. Pewnie bez powodu (okres przedświąteczny, koniec roku itd. Czasu nie ma...).

    OdpowiedzUsuń
  9. Strasznie się cieszę, że opowiadanie przypadło Ci do gustu. xD Staram się. :D A zbliżamy się do końca xD

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiem, mam refleks... Ale też ci życzę wesołych świąt i duuuuużo weny :)

    No jak... Koniec świata miałby być przed barszczykiem i rybką? Mam nadzieję, że w wigilijny wieczór wszystko się u ciebie naprawi. W końcu w ten dzień powinno się rzucić w kąt wszystkie zatargi, urazy i żale. Przesyłam wirtualne buziaki :* i mega mocny tul :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz taki oryginalny styl pisania. I taki świetny wygląd bloga. Czytałam twojego bloga zanim jeszcze przeniosłaś się na bloggera. Czasami komentowałam anonimowo. Teraz mam konto i swojego bloga i będe już normalnie komentować z mojego konta. Czekam na nastepny rodział, któregokolwiek z opowiadań. Bo wszytskie są świetne. Najbardziej ciekawi mnie to najnowsze, o wampirze. Weny, życzę wenyy... no i oczywiście wszytskiego czego zechcesz w święta. Zapraszam do mnie, jeśli masz czas. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj, witaj,
    dopiero co znalazłam ten blog, obecnie już przeczytała wszystkie opowiadania, no poza jeszcze „SasoDei”, ale niebawem to nadrobię, całość czytało mi się rewelacyjnie, bardzo zachęcająco piszesz, zaciekawiasz wspaniale czytelnika do dalszego czytania, wszystko przeczytałam jednym tchem, nie potrafiłam się oderwać od tekstu, fabuły każdego z opowiadań są bardzo dobre, nadmienię, że bardzo mi się podoba opowiadanie „Blask ciemności”, ale to dlatego, że pojawia się wampir ;d a ja bardzo lubię takie opowiadania i mam nadzieję, że kolejny rozdział niebawem się pojawi...
    Mam do ciebie jeszcze taką mała prośbę, chodzi mianowicie o to , abyś w opowiadaniu „The gazette” bodajże w rozdziale 4 poprawiła link kierujacy do niego, bo korzystając ze spisu treści kieruje do rozdziału 3; no i taka sama sytuacja jest także w opowiadaniu „SasoDei”, w rozdziale 21, kieruje do 20 (już to wiem, bo wiedziona ciekawością zakończenia, postanowiłam tam zajrzeć)... Już ne mogę się doczekać następnego rozdziału...
    Weny, weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  13. Nawet nie wiesz jak mnie boli to, że nie dokończyłaś tego opowiadania! Uwielbiam je i mam nadzieję, że kiedyś do niego wrócisz <33

    OdpowiedzUsuń
  14. Przeczytałam już wszystkie rozdziały, uwielbiam te opowiadanie. Pisz dalszy ciąg, prooosze.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ajajaj....smutam bo nie ma 11 rozdziału...xD A tak btw. jestem ciekawa jak by wyglądało anime na podstawie tego opowiadania ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja chce 11 rozdział T_T To jest takie świetne, że przeczytałam w niecałą godzinkę wszystko :)
    Pozdrawiam Czara Inność

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej co z tym opowiadaniem jest świetne a nie ma kolejnego rozdziału.. Proszę, proszę proszę o kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Hejeczka,
    wspaniale, cudownie, na pewno Hiro ucieszył się na te słowa Gabriela..
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń