Witam po dłuższej niż planowałam przerwie, a wszystko to dzięki mojemu kochanemu braciszkowi który sprawił że przez cały ten czas nie miałam internetu. ;p
No ale, w każdym razie skończyłam dla was nowy rozdział Szkoły życia.
Mam nadzieję, że się będzie podobało. Nie wiem jeszcze gdzie pójdą więc.. ma ktoś może jakieś pomysły ? Chętnie je wykorzystam . ;D
Na koniec baaardzo dziękuję wszystkim za komentarze . <3
Dedykacja dla A. <3
Nastał
kolejny dzień. Gabriel zwlókł się leniwie z łóżka i przetarł piąstkami zaspane
oczy. Popatrzył na zegarek, po czym uśmiechnął się od nosem. Do pierwszych
zajęć miał jeszcze prawie dwie godziny, co więcej dzisiaj miał tylko cztery
lekcje i jeszcze coś.. jest piątek.
Co
to znaczy ?
Jutro
wolne ! Nareszcie, po całym tygodniu ciężkiej pracy, męki na lekcjach i
słuchania wrednych nauczycieli nadchodzi czas na weekend.
Uśmiechnął
się szeroko podchodząc do okna. Od kilku dni nie można było powiedzieć najmniejszego,
złego słowa na pogodę. Słońce świeciło, a na niebie nie było niemalże żadnej
chmurki.
Prawie
jak w bajce.
Uchylił
okno, by wpuścić do pokoju trochę świeżego powietrza, po czym skierował się do
łazienki zabierając ze sobą czyste ubrania. Wziął szybki prysznic, umył zęby,
uczesał się, ubrał, a gdy wreszcie był gotowy wyszedł z małego pomieszczenia z
jeszcze większym bananem na twarzy.
Dzisiaj
miał naprawdę dobry humor. Zapomniał nawet o wczorajszym incydencie z Panią
Kato.
Podszedł
do łóżka Hiro, usiadł na jego skraju i przeczesał delikatnie dłonią ciemne
włosy swojego współlokatora.
-
Obudź się.. już ranek. – powiedział głosem tak słodkim, że aż sam się zaczął
zastanawiać, czy ten aby na pewno należał do niego.
Hosokawa
mruknął coś niezrozumiale pod nosem, pokręcił się chwilę, aż w końcu uchylił zaspane powieki. Bez tego
złośliwego uśmieszku, w białej pościeli
i rozmierzwionych na wszystkie strony włosach wyglądał naprawdę słodko.
-
Dzień dobry aniołku. –Wychrypiał uśmiechając się delikatnie. – Która godzina ?
-
Pięć po siódmej. – przechylił delikatnie głowę
w bok, by lepiej przyjrzeć się chłopakowi. Od początku wiedział, że Hiro
jest niewiarygodnie przystojny, a jego oczy są jak z innej planety, ale teraz, gdy słońce oświetlało jego twarz wszystko
wyglądało jeszcze bardziej niezwykle. Ślepia, które zawsze były wręcz czarne
teraz otoczone promieniami słońca nabrały jakby złotego koloru, co dodało mu
jeszcze więcej uroku.
-
Co tak wcześnie ? - mruknął podnosząc
się co siadu. Przeciągnął się delikatnie,
przez co kołdra zsunęła się z jego torsu i opadła luźno na kolana.
-
Wczoraj narzekałeś, że obudziłem Cię za późno więc… - urwał wzruszając
delikatnie ramionami, a na jego twarzy ponownie pojawił się słodki uśmieszek.
-
Bo było za piętnaście. – przypomniał patrząc na niego uważnie. Widząc jego minę uśmiechnął się lekko i
przewrócił oczami. – No dobrze aniołku,
idę pod prysznic. – mówiąc to wstał.
-
Nie możesz. – powiedział śmiertelnie poważnie Gabriel.
-
Nie mogę? A to niby czemu ? – spojrzał na niego ciekawy. – Nie ma wody ?
-
Jest. – odpowiedział krótko i kiwnął lekko głową, jakby na potwierdzenie swoich
słów.
-
To w czym problem? – zapytał niewiele rozumiejąc.
-
Nie dałeś mi mojego „buzi na dzień dobry” – patrzył w oczy Hiro zupełnie poważnie.
Brunet
stał przez chwilę patrząc na blondyna z uniesioną do góry jedną brwią, aż w
końcu zaśmiał się pod nosem i pokręcił zrezygnowany głową.
-
Jak mogłem zapomnieć. – powiedział kucając przed Gabrielem, który nadal
siedział na łóżku. – Wybaczysz mi ? – starał się zachować powagę, ale nie mógł
powstrzymać delikatnego uśmieszku, który wtargnął na jego twarz.
-
No nie wiem. – odpowiedział krótko. Chociaż do tej pory udało mu się zachować
grobowa minę, tym razem on również nie wytrzymał, a kąciki jego ust uniosły się
znacznie do góry.
-
Oj nie bądź taki, aniołku. – szepnął mu do uszka oplatając gorącym oddechem
jego policzek i szyję. – Obiecuję poprawę. – dodał już na głos, muskając przy
tym jego skórę wargami.
-
No niech będzie, ale żeby mi to było ostatni raz. – nie mógł powstrzymać
cichego śmiechu.
-
Ależ oczywiście, aniołku. – odsunął się od niego nieznacznie i musnął jego usta
swoimi.
-
W takim razie pozwalam Ci się umyć. – powiedział szczerząc się do niego.
-
Dziękuję za twą łaskę. – zaśmiał się cicho podnosząc na równe nogi, a zaledwie
chwilkę później zniknął za drzwiami łazienki.
W
tym czasie Gabriel przygotował wszystkie książki, jakie były mu na dziś
potrzebne, pościelił oba łóżka i zamknął okno, gdyż w pokoju zaczynało się
robić chłodno.
Gdy
tylko Hiro wyszedł z łazienki, już w pełni ubrany na twarz Gabriela ponownie
wstąpił uśmiech.
-
Idziemy ? – zapytał po chwili stojąc przy drzwiach z książkami w ręce.
-
Tak, tak. – podszedł do niego powoli – Co ty dzisiaj taki wesoły jesteś, hm ?
-
Sam nie wiem. – wzruszył ramionami. – Czuję, że to będzie dobry dzień. – znów
się wyszczerzył.
-
Bo ci szczęka odpadnie. - mruknął
dźgając go lekko palcem w policzek. Wsunął dłonie do kieszeni i wyszedł z
pokoju, a zaraz za nim dreptał rozanielony Gabriel.
Po
jakiś pięciu minutach dotarli na stołówkę, gdzie razem zjedli śniadanie, a
zaraz po tym ruszyli do sali, w której miała odbyć się pierwsza lekcja. Obaj
zajęli swoje miejsca w ławce, Gabriel otworzył książkę do japońskiego na odpowiedniej
stronie, po czym zadzwonił dzwonek i
nauczycielka przyszła do klasy.
Wszystkie
lekcje upłynęły bardzo spokojnie, bez żadnych sprzeczek, czy nieporozumień.
-
Jakie plany ? – zapytał Gabriel idąc przed Hiro, przodem do niego.
-
Pokój ? – powiedział swoim codziennym, pozbawionym jakichkolwiek uczuć głosem.
-
Oj daj spokój jest piątek.!
-
Wiem. – i znów to samo.
-
No wiesz co. Może poszlibyśmy do galerii ? – uśmiechnął się szeroko zatrzymując
się tuż przed nim, przez co Hiro również musiał stanąć.
-
Może. Najpierw pokój. Chyba nie chcesz nosić tych książek prze cały dzień..
prawda ? – patrzył na niego ze spokojem w oczach, jednak kąciki jego ust
uniosły się minimalnie do góry, co nie umknęło uwadze Gabriela. – I jeszcze
pasuje zjeść obiad. – dodał po chwili wymijając blondyna.
-
Oj no niech będzie . – mruknął cicho niezadowolony i zaraz przyśpieszył kroku
by iść obok bruneta. – Ale później idziemy. Musisz mi pokazać miasto. –
popatrzył na niego katem oka.
Hiro
jedynie westchnął cicho, a uśmiech na jego twarzy minimalnie się powiększył.
Chyba rzeczywiście nie miał wyjścia i musiał zabrać Gabriela do miasta. Jakby
się temu bliżej przyjrzeć, to nie miał nic przeciwko temu. Jemu też przyda się
trochę świeżego powietrza, a z aniołkiem może być całkiem ciekawie.
Już
nie pamiętał kiedy ostatni raz wychodził gdzieś w czyimś towarzystwie. Ludzie
go unikali, co nigdy mu nie przeszkadzało, a nawet mu to odpowiadało, ale
czasem nawet jemu doskwierała samotność. Do czego się oczywiście nigdy nikomu
nie przyzna, no bo po co.
Obaj
weszli do pokoju, gdzie Gabriel odłożył książki z powrotem do szafki. Przez
kolejne dwa dni nie myślał nawet do nich zaglądać. To był jego pierwszy weekend
w tej okolicy i chciał się dowiedzieć jak funkcjonuje to miasto.
-
Więc gdzie pójdziemy ? – zapytał patrząc na Hiro.
-
Zaczniemy od stołówki, później pójdziemy zgłosić, że wychodzimy, a później się
zobaczy. – odpowiedział spokojnie podchodząc do niego. – Powiesz mi dlaczego
przez cały dzień się szczerzysz ?
-
Nie wiem. – odpowiedział zupełnie szczerze – Wstałem i już tak było. – wzruszył
ramionami.
-
Aha. – odpowiedział krótko i usiadł okrakiem na kolanach blondyna. – Może
jednak coś się stało. – popatrzył mu głęboko w oczy.
-
Może to przez to, że jest piątek ? – uśmiechnął się delikatnie i objął bruneta
w pasie. – A może dlatego, że ty jesteś obok ?
-
Może.. – powiedział i pocałował go
krótko w usta.
Gdy
tylko się odsunął i już otworzył usta, by coś powiedzieć po pokoju rozległ się
dźwięk telefonu.
-
Mama ! – krzyknął Gabriel, co dało do zrozumienia brunetowi, że ma się
podnieść. Gdy tylko to zrobił niebieskooki wstał jak poparzony i podbiegł do
telefonu.
-
Skąd wiesz ? – zapytał zainteresowany Hiro.
-
Jej dzwonek. – uśmiechnął się do niego i odebrał.
-Cześć Mami – przywitał się wesoły opierając plecy o biurko.
-Cześć skarbie, wybacz,
że tak długo nie dzwoniłam, ale za każdym razem jak próbowałam, ojciec mnie
powstrzymywał mówiąc, żebym dała Ci czas się oswoić z nowym otoczeniem.
-Mogłem się domyślić. –popatrzył w sufit
przypominając sobie dokładnie jego rodziców. Byli tacy przewidywalni.
-No, ale nieważne.
Opowiadaj. Jak w nowej szkole?
-Świetnie. Tylko, że
niektórzy nauczyciele zapominają o tym, że przysługuje mi „miesiąc
bezpieczeństwa”, ale poza tym jest
super.
-W każdej szkole są
dobrzy i źli nauczyciele synu.
- Wiem, wiem.. Już
widzę, że największe problemy będę miał z Fizyką i Matematyką.
- Synu. Przecież to były
jedyne przedmioty, o których miałeś jakiekolwiek pojęcie.
- Wiem, fajna ironia, no
nie ?
-Idę
do biblioteki aniołku. – powiedział Hiro, kiedy stwierdził, że to nie w jego
stylu przysłuchiwać się czyjejś rozmowie. Podszedł do swojej szafki, by wziąć
jakieś książki.
-Kto to był ? – zapytała ciekawa matka.
- To mój współlokator.
Jest najlepszy pod słońcem, pomaga mi tu. –mówiąc to uśmiechnął się w stronę
bruneta. Ten zdziwiony stwierdzeniem jakie usłyszał popatrzył na niego
pytająco. Słyszał całą rozmowę, łącznie ze słowami matki, ale zastanawiało go,
dlaczego Gabriel powiedział o nim coś takiego.
- To dobrze. Najwyższy
czas mieć normalnych, uprzejmych i dobrze wychowanych znajomych, którzy
poświęcają czas na naukę i czytanie, a nie imprezy i picie po nocach. – powiedział zadowolona
matka.
- Tak, tak mamo.- przewrócił oczami. – Dobra mamo, ja kończę. Pójdę z Hiro.
- Do biblioteki ? – zapytała z niedowierzaniem.
- No tak.
- Ty ?
-Tak, ja.
- Oj proszę Cię synu,
nie znam Cię od wczoraj. Biblioteka to miejsce, które zawsze omijałeś szerokim
łukiem.
- Wiem mamo, ale ta
szkoła zmienia. No to Pa.
-No dobrze, ale zadzwoń
jak będziesz miał chwilkę. Pa kochanie.
Rozłączył
się i popatrzył na bruneta, który ciągle stał przy swojej szafce patrząc na
niego.
-No
to idziemy ? – zapytał uśmiechając się szeroko.
-Najwspanialszy
pod słońcem? Pomaga mi? – przechylił lekko głowę w bok mimowolnie się
uśmiechając.
-
A nie? Mój kochany Hiro jest najwspanialszy we wszechświecie. Gdyby nie ty
nieraz bym się zgubił w tym labiryncie miliona korytarzy.
Brunet
prychnął tylko i odłożył książki z powrotem na miejsce.
-
Chyba jednak nie pójdę do biblioteki. – powiedział spokojnie kierując się w
stronę wyjścia z pokoju.- Chodź na obiad. – dodał po chwili spoglądając w
stronę blondyna.
-
Tak jest. – zasalutował i podbiegł do chłopaka, by zaraz iść z nim ramię w
ramię w stronę stołówki.
Gdy
już tam dotarli wzięli tace z jedzeniem i poszli obaj do stolika. Zjedli
spokojnie, nie spiesząc się. Gdy skończyli poszli do pokoju się przebrać, a
zaraz po tym ruszyli do przewodniczącego zgłosić swoje wyjście. Gdy już wszystko było
załatwione opuścili budynek szkoły.
-
To gdzie ? – zapytał zadowolony blondyn stojąc za bramą szkoły.
-
Przed siebie. – odpowiedział Hiro uśmiechając się do niego delikatnie i
wyciągnął do niego swoją dłoń. Gabriel złapał ją splatając razem ich palce, po
czym spokojnym krokiem ruszyli przed siebie.
C.d.n.
ojoj xD dziękuje za dedykację! Słodkie! nie waż się im tego psuć. Fajnie by było, gdyby Hiro był coraz bardziej słodki dla swojego ukochanego ;) mógłby też mu poowiedzieć "kocham" w końcu...ale proszę, nie gmartwaj im, fajnie jakbyś opisywała ich relacje jak są w związku xD to by było ciekawsze.ale to tylko moja drobna sugestia. Pozdrawiam A
OdpowiedzUsuńTo nietypowe, ale sprawiłaś, że cieszę się do monitora, a to wszystko dzięki urokowi Gabriela! Rozdział godny podziwu, jak zawsze z resztą. ;3 Nie mogę się doczekać części następnej. Piszesz bosko, dobra, wiem, już dużo razy Ci to powtarzałem, ale to przecież prawda! ;3
OdpowiedzUsuńJasne, że możesz do mnie się zwracać per "Kocurku" ^^
OdpowiedzUsuńU mnie również na twarzy podczas czytania pojawił się uśmieszek. Gabriel jest naprawdę uroczy. Istny wulkan pozytywnej energii. Serio, jak się to czyta, to aż się jakoś tak lżej robi :D
PS. Co do celu wędrówki, to może jakiś park, albo jakaś knajpka na uboczu ^^.
Lannusiu ! ^^ <3
OdpowiedzUsuńGadałam z Vervą i przez niemalże cały czas śmiałam się patrząc w monitor ;D Verva tylko się ze mnie śmiała, nie wiedząc z czego tak cieszę ;*
W każdym razie.. Rozdział boski , czekam na kolejny.
Pozdro.. ;)
Razem za każdym razem ;3 Hie, hie xD Lubię takie dni, które zaczynają się dobrze. Zawsze wtedy reszta dnia jest z górki. :P
OdpowiedzUsuńWyjście na miasto może poszerzyć ich horyzonty. Jak dotąd wszyscy poznali plan pokoju chłopaków, względnie sale i korytarze.. a teraz czas na miasto. xD A tam wiele się może wydarzyć. ;>
Zawstydzasz mnie. ;3 Kolejny rozdział już jest dodany. :P
Cześć, nominowałam Cię do Liebster Award ^^ tu masz szczegóły: http://mylovebeast.blogspot.com/2012/12/liebster-award_13.html
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na kolejny rozdział. xD
OdpowiedzUsuńHej gdzie zniknęłaś? Zaczynam się trochę martwić o ciebie. Pewnie bez powodu (okres przedświąteczny, koniec roku itd. Czasu nie ma...).
OdpowiedzUsuńStrasznie się cieszę, że opowiadanie przypadło Ci do gustu. xD Staram się. :D A zbliżamy się do końca xD
OdpowiedzUsuńWiem, mam refleks... Ale też ci życzę wesołych świąt i duuuuużo weny :)
OdpowiedzUsuńNo jak... Koniec świata miałby być przed barszczykiem i rybką? Mam nadzieję, że w wigilijny wieczór wszystko się u ciebie naprawi. W końcu w ten dzień powinno się rzucić w kąt wszystkie zatargi, urazy i żale. Przesyłam wirtualne buziaki :* i mega mocny tul :D
Masz taki oryginalny styl pisania. I taki świetny wygląd bloga. Czytałam twojego bloga zanim jeszcze przeniosłaś się na bloggera. Czasami komentowałam anonimowo. Teraz mam konto i swojego bloga i będe już normalnie komentować z mojego konta. Czekam na nastepny rodział, któregokolwiek z opowiadań. Bo wszytskie są świetne. Najbardziej ciekawi mnie to najnowsze, o wampirze. Weny, życzę wenyy... no i oczywiście wszytskiego czego zechcesz w święta. Zapraszam do mnie, jeśli masz czas. ;)
OdpowiedzUsuńWitaj, witaj,
OdpowiedzUsuńdopiero co znalazłam ten blog, obecnie już przeczytała wszystkie opowiadania, no poza jeszcze „SasoDei”, ale niebawem to nadrobię, całość czytało mi się rewelacyjnie, bardzo zachęcająco piszesz, zaciekawiasz wspaniale czytelnika do dalszego czytania, wszystko przeczytałam jednym tchem, nie potrafiłam się oderwać od tekstu, fabuły każdego z opowiadań są bardzo dobre, nadmienię, że bardzo mi się podoba opowiadanie „Blask ciemności”, ale to dlatego, że pojawia się wampir ;d a ja bardzo lubię takie opowiadania i mam nadzieję, że kolejny rozdział niebawem się pojawi...
Mam do ciebie jeszcze taką mała prośbę, chodzi mianowicie o to , abyś w opowiadaniu „The gazette” bodajże w rozdziale 4 poprawiła link kierujacy do niego, bo korzystając ze spisu treści kieruje do rozdziału 3; no i taka sama sytuacja jest także w opowiadaniu „SasoDei”, w rozdziale 21, kieruje do 20 (już to wiem, bo wiedziona ciekawością zakończenia, postanowiłam tam zajrzeć)... Już ne mogę się doczekać następnego rozdziału...
Weny, weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Nawet nie wiesz jak mnie boli to, że nie dokończyłaś tego opowiadania! Uwielbiam je i mam nadzieję, że kiedyś do niego wrócisz <33
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam już wszystkie rozdziały, uwielbiam te opowiadanie. Pisz dalszy ciąg, prooosze.
OdpowiedzUsuńAjajaj....smutam bo nie ma 11 rozdziału...xD A tak btw. jestem ciekawa jak by wyglądało anime na podstawie tego opowiadania ;*
OdpowiedzUsuńJa chce 11 rozdział T_T To jest takie świetne, że przeczytałam w niecałą godzinkę wszystko :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Czara Inność
Hej co z tym opowiadaniem jest świetne a nie ma kolejnego rozdziału.. Proszę, proszę proszę o kolejny :*
OdpowiedzUsuńHejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, cudownie, na pewno Hiro ucieszył się na te słowa Gabriela..
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia